[ MODA ]
[ ROZWÓJ ]
zalewu
propozycji,
te najbardziej
war tościowe,
a i sami zaczynają
pracować w domu.
Teraz,
poproszo-
na przez jedną z PPP
przygotowuję cykl spo-
tkań i warsztatów dla
Rodziców i dzieci przed-
szkolnych. Przede mną
duże wyzwanie. Kalendarz
na najbliższe miesiące powoli się
zapełnia. To mnie cieszy.
PRO:- Na swoich spotkaniach dużo mó-
wisz o tolerancji…
MŻ: - Przeczytałam dziś o zabawkach dla
niepełnosprawnych dzieci. Że ktoś wpadł
na pomysł, aby takie zabawki produko-
wać. Uważam to za doskonały pomysł.
Przeczytałam też, że rodzice mają rożne
zdania na ten temat. Zwłaszcza rodzice
zdrowych dzieci uważają to za stygmaty-
zację. To dziwne, bo my się wcale nie czu-
jemy stygmatyzowani, wręcz przeciwnie,
Miałam ochotę krzyczeć
na każdego, kto starał się
w jakikolwiek sposób
mnie wspierać. Ja nie
chciałam słów wsparcia.
Chciałam mieć tylko
komfort pozwolenia
sobie na słabość.
odczytujemy to, jako jasny
komunikat, że jesteśmy tacy
jak inni. Dlaczego świat zaba-
wek ma pokazywać idealną
rzeczywistość ludzi pięknych
i bogatych? A gdzie wózki in-
walidzkie, aparaty słuchowe
czy okulary? Każdy ma wybór.
Naszym wyborem byłaby lal-
ka z procesorem. Fajna taka
lalka nieidealna. Super, ze
ktoś pomyślał o nas. Raź-
niej mieć misia w okula-
rach bo przecież skoro ja
niedowidzę, to i miś może
niedowidzieć. Czyż nie? Swoją
drogą to ciekawe, że niepeł-
nosprawne zabawki mają
pozytywny odbiór zwłasz-
cza wśród rodziców dzieci
niepełnosprawnych.
Zaś
zdrowi mówią o tym, aby
uczyć dzieci wrażliwości
i tolerancji, a nie epatować
brzydotą, bo żadne dziec-
ko najzwyczajniej nie bę-
dzie chciało brzydkiej lal-
ki bez ręki czy z zezem.
No właśnie, ale drodzy
Rodzice, czy jednak ta-
kie twierdzenie samo
w sobie nie jest za-
przeczeniem słowa
tolerancja?
PRO:- Co powie-
działabyś rodzi-
com, którzy czują
się stygmatyzowa-
ni przez środowiska nie-
akceptujące niepełnosprawności?
MŻ: - Powiedziałabym, że największa
i najcięższa praca to samoakceptacja.
Kiedy ten etap ma się za sobą reszta ma
już drugorzędne znaczenie. Szczerze
powiem, że nigdy nie przyszło mi do
głowy, że niedosłuch Antka może być
powodem wstydu. Nigdy. Zawsze o tym
mówiłam głośno, nigdy tego nie ukry-
wałam. Zwłaszcza, że nasz implant jest
naprawdę ładny. Nam się podoba. Mam
bardzo miłe konotacje związane z tym
urządzeniem. Dla nas to taka brama do
„normalnego” świata.
PRO:- O tym wszystkim piszesz na blo-
gu?
MŻ: - Tak mój blog to przede wszystkim
zapis postępów w rehabilitacji Antka,
piszę o codziennych ćwiczeniach, poka-
zuję nowe metody wspierające rozwój
dzieci, odpowiadam na pytania, staram
się pomagać w wyborze ośrodków im-
plantacyjnych itd. Teraz to moje życie.
PRO:- Macie tez już na swoim koncie, ra-
zem ze starszym synem Olkiem, debiut
książkowy.
MŻ: - Zacznę od tego, że niezwykle się
cieszę, bo pierwsza książka z ilustracja-
mi Olka właśnie ujrzała światło dzienne.
Oczywiście duma mnie rozpiera :) Jest to
książeczka personalizowana (czyli robio-
na pod zamówienie) zawierająca wszyst-
kie elementy stymulujące rozwój dziecka
w 1. roku jego życia. Ale przed nami ko-
lejne wyzwanie. Tym razem tworzymy
książeczkę zawierająca bajki edukacyjne,
czyli skierowane do dzieci, jest w nich
mowa m.in. o autyzmie, byciu grubym
no i niedosłuchu oczywiście. Bajki opa-
trzone będą rysunkami Olka rzecz jasna,
a do całości projektu wstęp napisała cu-
downa psycholog Ewa Ingram.
PRO:- Nagrody, które zdobywasz dotyczą
jednak, twojej działalności charytatyw-
nej. Opowiedz o tym kilka słów.
MŻ: - Tak naprawdę moja działalność
charytatywna to przede wszystkim
współpraca z Fundacją Mam Marzenie
(zostałam ich wolontariuszem już oko-
ło 10 lat temu). Nad realizacją marzeń
podopiecznych Fundacji pracuję zawsze
z moimi uczniami z II LO w Mielcu. To
naprawdę wspaniała młodzież z cudow-
nym i szczodrym sercem. Zawsze ilekroć
mówię, że będę organizowała pomoc dla
potrzebujących, czy akcję na rzecz chore-
go dziecka, czy też np. jak od 2 lat Akcję
podaruj misia, gdzie zbieramy pluszowe
nowe maskotki, aby zanieść je na od-
dział dziecięcy Szpitala w Mielcu, nigdy
jeszcze nie spotkałam się z odmową. Za-
wsze mam problem z tym, kogo wybrać
do realizacji zadań, bowiem chętnych
jest zwykle za dużo. Nasza młodzież jest
wspaniała, trzeba tylko im powiedzieć, że
są cudowni. Zaakceptować ich młodzień-
cze poglądy, wspierać w trudnych wybo-
rach. Odpłacają zawsze w dwójnasób.
PRO:- Czego Ci życzyć w nowym roku?
MŻ: - Zdecydowanie zdrowia. Mam cu-
downych Przyjaciół, cudowną rodzinę.
Więc zdrowie nam się naprawdę przyda!
PRO:- Dziękuję za rozmowę
MŻ: - I ja dziękuję. I zapraszam na mojego
bloga www.uchowruch.blogspot.com
19 | Luty 2019 |