Tarot of the Apocalypse | Page 44

Wielki Arkan XVIII Księżyc Nic nie jest takie, jak się wydaje Prawdziwy, ezoteryczny sens chrześcijaństwa dociera do wybranych, przeświecając przez sens pospolity, egzoteryczny (przeznaczony dla ogółu). Podobnie tylko siedmiorgiem oczu oświeconego można zobaczyć to, co naprawdę pokazuje obraz w zwierciadle Sofii (patrz: Kapłanka). Patrząc na świat zwykłymi oczami, widzi się zupełnie co innego. Jezus rzekł do ludzi: „Ja jestem drogą i prawdą, i żywotem, nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie”. Jeden pomyślał: „Chwała Bogu, że sam nie muszę być prawdą – zbawi mnie to, że on nią jest”. Drugi nie rozumiał, dlaczego ktoś chce go zbawić, każąc mu wyrzec się siebie i iść za nim. A trzeci powtórzył słowa Jezusa: „Ja jestem drogą i prawdą, i żywotem”. A Jezus? Kto go tam wie: to było dawno i nieprawda. I gdzieś w Jerozolimie. Tylko ten trzeci zrozumiał prawdziwy, ezoteryczny sens słów Jezusa. Inni nie są jeszcze do tego zdolni. Jezus słyszał te różne myśli ludzi na temat swoich słów. A że wielu spośród jego apostołów było rybakami, rzekł pewnego razu po udanym połowie do Piotra: „Od tej pory ludzi łowić będziesz. Masz sprawić, by wielkie mnóstwo ludzi we mnie uwierzyło. Trzeba im mówić rzeczy zrozumiałe, ale zarazem prawdę. Chociaż nie są w stanie jej pojąć, to przecież jakoś po swojemu ją rozumieją. Lepsze takie rozumienie niż żadne. Na prawdziwe zrozumienie też przyjdzie pora. Tymczasem niech po prostu wierzą w te rzeczy zgodnie z tym, jak je rozumieją”. Żeby wyjaśnić, czym jest wiara, kazał Jezus Piotrowi stojącemu w łodzi przejść do siebie po wodzie. I Piotr szedł, ale zląkł się i zaczął tonąć. Wtedy rzekł mu Jezus: „O, małowierny, czemu zwątpiłeś?” I w ten sposób Piotr, rybak ludzi i pasterz baranków, dowiedział się, co ma odpowiadać na wątpliwości wiernych. Droga do Ojca przez Chrystusa chrześcijaństwa dla ogółu jest niby księżycowa poświata na powierzchni wody. Czy można po niej kroczyć, nie zanurzając się w wodzie? To iluzja odciągająca od drogi rzeczywistej, czyli od wejścia do wody. W końcu sam Jezus, zanim Ojciec z nieba nazwał go swym Synem, zanurzył się cały w wodzie Jordanu. Jeśli idzie się za swoją gwiazdą, trzeba wejść do wody – żywiołu symbolizującego głębszą warstwę psychiki ukrytą, niby pod płaszczem, pod panującymi w społeczeństwie wyobrażeniami. Trójząb boga morskich głębin, Neptuna, nauka Kościoła przemieniła w diabelskie widły. Kto chce iść za własną gwiazdą, słyszy więc zewsząd ostrzeżenie: „Nie wchodź do wody!” Ale ci, którzy chcą podążać utartym szlakiem panującej religii, nie osiągną wtajemniczenia. Co powinni zrobić, powie im kiedyś ezoteryczny Chrystus, gdy zrzucą znoszone szaty religii i porzuciwszy psie przywiązanie do pana powrócą do swej prawdziwej, wolnej natury. 44