Słuchowiska Listy do aktora | Page 12

To, co robię w teatrze to moja praca, widzowie zwykle jednak odbierają wszystko bardzo osobiście. Fikcja teatru zaciera granice. Gdybym otrzymał na adres teatru list, z pytaniem czy mogę dajmy na to poprowadzić warsztaty z młodzieżą – odpisałbym. To jest wtedy ta sama płaszczyzna. Kiedy jednak dostaję pytania, co ja osobiście o czymś sądzę, co myślę, to to już jest zmiana płaszczyzny z zawodowej na osobistą. Nie idę w to. ONA: Ale dlaczego starasz się to tak precyzyjnie oddzielać? W teatrze, gdzie korzystasz z siebie, swoich przeżyć – te granice wcale nie są ostre i ciężko o konsekwencję. ON: Staram się przynajmniej. To mi po prostu pomaga. Poza tym – zobacz – ten list nie jest o Don Juanie, ani o dramacie, ani o tej konkretnej realizacji. Nawet nie jest o mojej roli. To jest o niej, o jej życiu, jej myślach i przeżyciach. ONA: Czyli nie wchodzisz w sprawy osobiste? To dlaczego go zachowałeś? ON (uśmiecha się) : Bo jest idealną ilustracją tego, że ludzie składają się ze sprzeczności. ONA: Pociągają cię sprzeczności? ON: To esencja życia i teatru. Z resztą nie muszą mnie szczególnie pociągać. Po prostu istnieją. ONA: No tak. Konflikt jako elementarna zasada teatru. ON: I wszechświata… Jeszcze coś do picia? ONA: Jeju, już nie mogę herbaty, masz coś innego, zimnego? ON: Poczekaj… ( Idzie do kuchni, zagląda do lodówki, wylicza) : woda, sok pomarańczowy, piwo, ale tylko karmelowe. ONA: Pijesz karmelowe piwo? ON: Człowiek jak wszechświat - składa się ze sprzeczności! ONA: To poproszę! ON: A co byś powiedziała na jakieś jedzenie na telefon? ONA: Czytasz w moich myślach! ON: Pizza, chińszczyzna, czy sushi? ONA: A Ty? Co wolisz? 12