Dwadzieścia dni wakacji
Wywiad z Eweliną Michałowską
z klasy 3d
- Ile lat chodziłaś do szkoły w Anglii?
- Byłam w Anglii 3 lata.
- Gdzie znajdowała się Twoja szkoła?
- Chodziłam do dwóch szkół. W tej pierwszej trzeba było chodzić w niebieskim krawacie, czarnych butach i mundurku, i czarnych rajstopach. Potem, w Saint Albert, było tak samo, ale bez krawatów. Tam w ogóle nie było zadań domowych, ani lektur, ani biblioteki...
- Nie było tam miejsca, żeby odpocząć? Poczytać coś, porozmawiać…?
- Nie było. Była tylko taka mała kanapa; były tam poduszki, różne książki. Raz było tam takie zadanie, żeby opisać rysunek na trzy kartki, a kto pierwszy skończył mógł iść grać na tablecie!
- Jaką największą różnicę udało ci się zauważyć pomiędzy szkołami?
- Tutaj można chodzić ubranym w to, co się chce, a tam trzeba ubierać mundurki.
- Jaki był stosunek nauczycieli do uczniów?
- Pani była niemiła. Na wszystkich krzyczała... była dziwna!
- Jakich języków się tam uczyliście?
- W Saint Albert mieliśmy angielski i hiszpański.
- Przerwy trwały dłużej, czy krócej niż u nas?
- Mieliśmy przerwy tylko pięciominutowe.
- Ile godzin dziennie spędzałaś w szkole?
- Wychodziłam z domu o 11 i wracałam o 16.
- Skala ocen była taka sama, jak w naszej szkole, czy inna?
- Tam w ogóle nie było ocen ani kartkówek! Testy były 20 - kartkowe, mieliśmy w zamian jakąś nagrodę – ołówek, długopis…
- Jak długo trwały wasze ferie/wakacje?
- Tylko 19 dni wolnego. Wakacji było 20 dni.
- Czy jest coś, co chciałabyś przenieść z angielskiej szkoły do naszej?
- Były tam takie zebrania, na których dzieci dostawały dyplom ze złotym medalem lub pucharem. Dostawało się je za osiągnięcia w sportach: gimnastyka, tańce, football i siatkówka. Ja chodziłam na wszystkie z nich, oprócz siatkówki. Ze wszystkich dostawałam dyplomy. Raz był taki dzień, kiedy moja mama przygotowała polskie jedzenie i sprzedawaliśmy je na sali gimnastycznej...
- Wolisz polską czy angielską szkołę?
- Polską!
Rozmawiała Weronika Sypek z kl. 7d