Aby dobitniej pokazać co mam na myśli – rozważmy jak wyglądają obecnie realia rozwoju we Wrocławiu. Jako przykład potraktujmy sztandarowy projekt ostatnich lat, tzn. „rozwój” miasta przy okazji organizacji Euro 2012. Jak się on dokonał? Otóż, kierowani arcypolska zasadą „zastaw się, a postaw się” – zbudowaliśmy wielki stadion miejski bez liczenia się z konsekwencjami finansowymi, bez pomysłu – jak go wykorzystać dla dobra mieszkańców po imprezie (widać to dzisiaj aż nazbyt dobitnie). Dlatego nie tylko nie przewidziano żadnych funkcji rekreacyjnych dla mieszkańców na samym stadionie i wokół niego, ale nawet nie przewidziano innych niż gra w piłkę nożną funkcji sportowych (np. lekkiej atletyki). Wokół stadionu zbudowano gigantyczną (jak na wrocławskie warunki) infrastrukturę drogową, która w realiach poimprezowych nie ma żadnego uzasadnienia, bowiem zapełnienie stadionu jest i będzie ewenementem. A wszystko to: z całkowitym nieliczeniem się z głosami mieszkańców; bez prawdziwych konsultacji z nimi, z pogwałceniem zasad zrównoważonego rozwoju i efektywności finansowej. Podobnie jest w przypadku rozwijania centrów handlowych, parków przemysłowych i innych inwestycji – w każdym z tych przypadków inwestorzy, deweloperzy dyktują warunki działania, które władze miasta realizują – bez realnego liczenia się z zasadami, które — deklaratywnie – ogłaszają w wymienionych powyżej dokumentach. Mam na myśli tworzenie „miasta dla ludzi”, w zgodzie z zasadami „zrównoważonego rozwoju” i tworzenie „wysokiej jakości życia dla mieszkańców”. A przecież istotą koncepcji ZR jest myślenie holistyczne, systemowe w stosunku do każdego realizowanego projektu. Oznacza to m.in. branie pod uwagę długofalowego aspektu danej inwestycji, kontekstu wpływu na realia życiowe mieszkańców, korzyści dla ich rozwoju, wpływu na środowisko przyrodnicze, kształtowanie więzi społecznych, kulturowych i, last but not least, efektywności finansowej. Wszystkie te zasady są nagminnie łamane. Jak przychodzi organizator wielkiej imprezy, duży inwestor, deweloper – władze robią wszystko, aby zrealizować jego interes, czyli krótkookresowy zysk biznesowy, zamiast realizować długookresowe potrzeby mieszkańców. Nie pisze tego, aby krytykować władze Wrocławia – pisze to, aby skrytykować model zarządzania miastem, który jest dzisiaj archaiczny, a do tego, nieefektywny.
Hamburg zamienia autostrady na zielone łączniki…
4