Poznański Rocznik Archiwalno - Historyczny R. 16 (2013) | Page 46

46 Grzegorz Łukomski nie ułatwiała i tak niełatwej egzystencji. Udzielał korepetycji, odkrywając w sobie dodatkowo zamiłowania i niewątpliwe talenty pedagogiczne. Korzystał ponadto ze wsparcia i opieki Jana Suchorzewskiego z Tarnowa pod Kostrzynem. Po pomyślnie zdanej we wrześniu maturze, 30 września 1835 r., jako prymus, wygłosił po łacinie mowę pożegnalną6. Podjęcie studiów wyższych wiązało się jednak z opuszczeniem Poznania, miasta, które Hipolit bardzo pokochał i traktował jako swoje miejsce na ziemi. W stolicy Wielkopolski nie było bowiem uniwersytetu. Tymczasem uczelnia wyższa o statusie uniwersytetu była miastu i regionowi niezbędna. Z faktu tego zdawano sobie sprawę coraz powszechniej. Wielkopolanie kontynuowali więc w tym kierunku starania, chociaż czasy zaborów nie sprzyjały podobnym inicjatywom edukacyjnym. Zaborca w sposób bezwzględny realizował bowiem przede wszystkim własne koncepcje związane z zarządzaniem zagrabionymi ziemiami polskimi. Niemcom pilnie potrzebne były wykształcone kadry urzędników administrujących nowymi obszarami zamieszkałymi przez ludność polską, stanowiącą wówczas około 40% ogółu mieszkańców Prus. Po wojnach napoleońskich, gdy Prusy nie odzyskały już wszystkich poprzednio przyłączonych ziem polskich, zmniejszeniu uległa też liczba ludności polskiej w państwie, a więc i  problem stał się dla władców państwa pruskiego mniej groźny. Tym samym sprawa uniwersytetu zeszła na plan dalszy. Zmieniły się koncepcje i preferencje pruskiej polityki wobec polskiej mniejszości. Ostatecznie, zamiast zakładać wyższą uczelnię w którymś z miast wielkopolskich lub na Pomorzu, podjęto decyzję o rozbudowie istniejących już uniwersytetów w Królewcu i Frankfurcie nad Odrą. Chodziło o narzucenie Polakom kultury niemieckiej i łatwiejsze zasymilowanie podbitego społeczeństwa z państwem Hohenzollernów, pomimo panujących po 1815 r. tendencji do pojednania i względnej tolerancji wobec mówiących po polsku poddanych króla Prus. Nie odniosły więc żadnego skutku wysuwane na sejmach krajowych przez deputowanych polskich petycje w sprawie utworzenia w Poznaniu uniwersytetu (po raz pierwszy na sejmie krajowym w 1827 r. przez deputowanego z powiatu śremskiego Hieronima Zakrzewskiego). Władze odrzucały je, używając rożnych argumentów, m. in. przewrotnie dowodząc, iż inicjatywa taka prowadziłaby do izolacji Wielkiego Księstwa Poznańskiego, miast integrować społeczeństwo polskie z resztą kraju. W zamian proponowano stypendia dla Polaków podejmujących studia w Królewcu i Wrocławiu. Tymczasem młode pokolenie Polaków, dorastające w realiach zaborczej niewoli i wzbogacone doświadczeniami walki zbrojnej w szeregach powstania listopadowego, wybrało inną drogę zmagań o polską naukę i kulturę. Karol Libelt i Jędrzej Moraczewski uzyskali od władz pruskich zgodę na organizowanie w Pałacu Działyńskich publicznych wykładów naukowych. Spotkały się one z dużym zainteresowaniem poznaniaków. Zapraszano prelegentów reprezentujących różne 6 Z. Grot, Hipolit Cegielski…, s. 12-13.