Nomen Omen Luty 2023 Nomen Omen Luty 2023 | Page 19

się mówiąc “ Szmat czasu minął , doktorze ”, głos jego również moje przypuszczenia potwierdził . Wiecznie spokojny , kojący i melodyjny ton idealnie , świadczył o charakterze tego człowieka , wyrachowanym analizatorze świata rzeczywistego , co stanowiło doskonałą równowagę dla kąpanego w gorącej wodzie Rudolfa , pozwalając tworzyć im tak zgraną drużynę . W gabinecie na poddaszu , pozostała dwójka już na nas czekała . Upewniwszy się , że drzwi są zaryglowane , gospodarz pomieszczenia wystawił na stół zbiór papierów i zaczął mówić :
- Z pewnością , Panowie , pamiętacie jakiż to cel wyznaczyliśmy sobie dawno przed naszym wyjazdem . - Mówił z wyczuwalną nutą przejęcia w głosie . - Nie sposób ukryć mi , że również miało to wpływ na nasze wybory , podjęte w Londynie , z głowy wyjść mi nie może ta puszcza , o co gotów jestem posądzić jej magiczny wpływ . - czekał na ciche śmiechy z naszej strony , jednak wiedząc , że nie nadeszły , musiał wiedzieć , że nie jest jedynym , który tak uważa , kontynuował więc . - Odnosząc się do tego , głupcem byłbym , gdybym nie szukał na jej temat żadnych informacji , o czym listownie informowałem . Co znalazłem jednocześnie nie powiedziało mi właściwie nic , jednocześnie mówiąc bardzo wiele , samym tytułem dzieła , gdzie można nasza puszcza była wspomniana . Mówiąc to , zaczął segregować papier na stole , a w oczach jego dostrzec można było dumę i diabelskie zadowolenie z wykonanej pracy . Przystawił papiery mi i Aitonowi na odległość pozwalająca na przeczytanie ich . Poczułem jak po plecach przebiega mi zimny dreszcz . Albowiem były to dokładnie przerysowane stronice straszliwego Necronomiconu , autorstwa szalonego araba , Abdula Alhazreda , miałem z tytułem tym już do czynienia w trakcie moich młodzieńczych fascynacji sprawami tajemnymi , jednak na oczy nigdy nie udało mi się go ujrzeć , gdyż najbliższy egzemplarz znajduje się w bibliotece uniwersytetu londyńskiego , będąc jednocześnie bardzo silnie strzeżonym . Gnijące wydanie z roku 1553 , przetłumaczone na angielski przez samego Johna Dee , okazało się zawierać wzmiankę o tajemniczej puszczy i ukrytym jeziorze , daleko w Szkocji . Wątpliwości nie mieliśmy , że chodzi o Loch Air Chall i otaczający go gąszcz drzew . Opis ten był , ku naszemu rozczarowaniu , które wykryłem już z listów , okazał się być jednak dość enigmatyczny , a brzmiał on :
Obszar , zwany przez miejscowych Dòrainn jest schronieniem . Wielcy przedwieczni , pod natchnieniem wielkiego Yog-Sothotha udali się tam , tworząc budowle z niespotykanych skał . Co tubylcy błędnie przypisują swoim bogom . Niechaj lęka się jednak śmiałek zamierzający je odnaleźć . Każdy krok w puszczę podjęty w samotności niechybnie skończy się zgubieniem swojej duszy i umysłu . W celu uniknięcia tego , wzbrania się spuszczania swojego kompana z oczu , a ohyda pradawnych krypt ukazać się może wyłącznie ze zgaszonym firmamentem , a światło będzie kompasem , Iä Yog-Sothoth .
Domykająca opis , dokładnie przerysowana rycina , pokazywała okazałość budowli . Niskie szare mury , wyglądające tak niepozornie , budziły w nas grozę , której przyczyny odnaleźć nie sposób , centralnym punktem ruin był niewielki podest , na którego szczycie znajdowała się zamknięta pieczęć , której nie byliśmy w stanie odczytać , o czym uspokoił nas Rudolf , twierdząc , że zna sposób na jej otwarcie , jednocześnie prosząc nas , byśmy nie ufali w stu procentach jego umiejętnościom rysowniczym , gdyż , jak twierdził , nie jest przekonany , że idealnie oddał , oryginalny wygląd ruin .
- Prosimy was , - głos zabrał Julian - nie traktujcie nas jako wariatów , gdybyście odwiedzili te miejsca i widzieli wszystkie dziwności , jakie my ujrzeliśmy , nikt z was nie śmiałby podawać w wątpliwość prawdziwości świadectw . Wszelako udamy się tam , nie bacząc na przeszkody , a życzeniem naszym jest , abyście zostali gwarantami naszej wyprawy , na wypadek komplikacji , pragnieniem naszym jest obecność , kogoś , kto będzie nam wsparciem , a znając naturę Panów , gorąco liczymy na zgodę i zrozumienie .