Kłamstwem by było stwierdzenie , iż słowa te , szczególnie z ust osoby słynącej z wyważenia , nie wywarły na nas wrażenia . Stanęliśmy niczym spetryfikowani , czując zdeterminowany wzrok oczekujący odpowiedzi . Zająknąłem się i odchrząknąłem , jednak to mój przyjaciel William Aiton zabrał głos .
- Jesteśmy pewni , że znacie dokładnie ryzyko wiążące się z waszym przedsięwzięciem . - mówił powoli , dokładnie ważąc każde słowo . - Wszelako i nam ciężko znaleźć jest jednoznaczne przeciw tejże wyprawie , jako i mamy wiarę , że taki duet każdemu niebezpieczeństwu zdoła stawić czoła . Możemy być już starzy , jednak dusze nasze kipią ciekawością i nie ukryjemy , że tajemnica naszej puszczy trapi nas od najmłodszych lat . Jeśli tylko zgoda padnie i od … - przerwał , a ja będąc pewny , że chodzi o mnie skinąłem głową i zacząłem mówić . - Bez wątpienia , jeżeli ktoś będzie w stanie odkryć to , co ukryte , będziecie to właśnie wy , a posiadając wiedzę , że podejmiecie się tego niezależnie od nas , służyć wam będziemy naszą pomocą .
Rudolf i Julian słysząc to , nie byli w stanie ukryć radości . Serdecznie nam podziękowawszy , poinformowali nas , że przygotowania idą im w stopniu uznanym za zadowalający , wskazując równocześnie , że wyprawa nie ma wyznaczonego punktu startu , jako i nie mają pojęcia , co kryje się pod zgaszonym firmamentem . Przekazali nam swoje teorie , oczywistą z nich była noc pochmurna , taka gdy pokrycie nieba jest niemożliwe do przebicia żadnym istniejącym źródłem światła . Innymi z nich były noce burzowe , na co w głębi ducha liczyli , że okaże się fałszywym tropem , oraz światło dzienne ujrzał pomysł zaćmienia księżyca , zjawiska niesamowicie rzadkiego , jak i zarówno niemożliwego przez nas do przewidzenia , co rzuciło nas wszystkich w objęcia marazmu i niewiedzy ile będzie nam dane oczekiwać na dogodny moment . Niedługo przed północą zostaliśmy doprowadzeni do swoich miejsc .
Bartosz Pięta
ciąg dalszy nastąpi ...