Nomen Omen Czerwiec 2018 | Page 9

9

Mistrzowskie reklamy

Pewna chwytliwa piosenka uczy, że wszyscy Polacy to jedna rodzina. Stary, czy młody – wszyscy jesteśmy otoczeni przez En la Copa de Mundo, organizowany z tak wielką pompą jak wielki był onegdaj majestat carskiej Rosji. Ale nie o Rosji będzie ten artykuł.

Jesteśmy wręcz bombardowani przez uśmiechnięte twarze spoconych piłkarzy, którzy reklamują wszystko – począwszy od telefonów komórkowych, a na sklepach budowlanych skończywszy. Losy reprezentacji śledzą setki tysięcy ludzi przez portale społecznościowe, a miliony widzą wizerunki naszych orłów w mediach. Jesteśmy bombardowani wizerunkami wyjątkowych biało-czerwonych do tego stopnia, że zastanawiać się można, czy dzieci urodzone w okresie mundialu będą najpierw mówić „mama”, „tata”, czy może „Lewy”.

I nie ma w tym nic złego, bo wytwór celebryty to jeden z elementów kultury. „Ci sławni” istnieli od zawsze, przybierając różne formy – w końcu święci też celebrytami byli (tylko post mortem). Teraz padło na naszych orłów z orłami na piersi i ambicjami, by biały orzeł zdobył Moskwę. Nie udało się nigdy dotąd, więc może piękni mężczyźni pod wodzą Adama Nawałki dadzą radę?