Międzynarodowa Konferencja Edukacyjna Publikacja pokonferencyjna | Page 33

Należy zrozumieć jeszcze jedną kwestię: w przypadku oprowadzania na miejscu przewodnik jest jedynie przewodnikiem. Podąża od miejsca do miejsca, ale oprowadzanie przy pomocy narzędzia online to nie tylko bycie przewodnikiem, ale też operatorem, kamerzystą

i moderatorem, więc trzeba posiadać podzielność uwagi. Ważne było, żeby design był przyjazny w użytkowaniu oraz żeby przewodnik mógł kontrolować aplikację jednym dotykiem, tak żeby nie zaprzątać jego uwagi technologią, a zamiast tego by mógł skupić się na oprowadzaniu. Uważam, że naprawdę nam się to udało.

Wojciech Soczewica: Ran, na czym polegało stworzenie takiej platformy i dostosowanie jej do miejsca, jakim jest Auschwitz-Birkenau?

Ran Diskin: Od samego początku jasne było, że będziemy potrzebować wielu technologii

z różnych dziedzin. Głównym wyzwaniem było zbudowanie platformy, chociaż nie mieliśmy rozeznania w technologii. Odwiedzający nie muszą znać się na technologii, muszą doświadczyć oprowadzania. Od strony przewodnika konieczne było umożliwienie sterowania jednym kliknięciem. [...] Dlatego wróciliśmy do podstaw, czyli łączenia ludzi przy pomocy nowych technologii. Przykładami nowych technologii, które naprawdę rozwinęły się na przestrzeni ostatnich kilku lat, są narzędzia do telekonferencji, takie jak Zoom i Teams. Są to platformy, które byliśmy w stanie wykorzystać. Kolejnym przykładem są serwisy streamingowe, takie jak YouTube i Netflix. Możliwości streamowania są dzisiaj większe, niż kiedykolwiek mogliśmy przypuszczać. Trzecim przykładem są smartfony. Dzisiejsze iPhony robią zdjęcia i kręcą filmy w najwyższej możliwej jakości. Tak więc z technologicznego punktu widzenia zadanie polegało na zebraniu wszystkich tych nowych technologii i stworzeniu immersyjnego doświadczenia, co jest złożoną sprawą. Wiele dyskutowaliśmy na temat tego, jak daleko idąca powinna być interakcja z odwiedzającymi. W końcu zdecydowaliśmy, że należy skupić się na przewodniku, ale narzędzia do komunikacji i zadawania pytań, na przykład w trybie dyskusji powinny być również dostępne. Z kolei przewodnicy powinni móc skupić się na oprowadzaniu, a nie na aplikacji. Niezbędna była rozbudowana infrastruktura. Współpracujemy z dostawcą usług internetowych Orange, który zapewnia sieć Wi-Fi na całym terenie, gwarantując najwyższą jakość. [...] Kilka miesięcy temu zaczęliśmy testować aplikację, począwszy od nas samych, [...] żeby dopracować technologię, oprowadzanie, treści i wszystko inne. Ostatnią ważną rzeczą jest to, że stworzyliśmy bardzo elastyczny system, który umożliwia zarządzanie oprowadzaniem, ale również tworzenie nowych narzędzi

i doświadczeń. [...] Opowiadanie historii to przyszłość, a ten system nam na to pozwala.

Wojciech Soczewica: Zuzanno, jak z twojej perspektywy wyglądało przenoszenie treści wystaw do Internetu?

Zuzanna Janusik: Oczywiście praca zaczęła się od ważnych miejsc, ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że właściwie to pokrywa się ze wszystkim, co widzą osoby odwiedzające Muzeum Auschwitz-Birkenau. Konieczne było zbudowanie nowej wystawy na potrzeby narzędzia, ponieważ, tak jak powiedział Tomasz, nie byliśmy w stanie wykorzystać obecnej wystawy ze względu na liczbę zwiedzających. Oprowadzanie trwa tylko półtorej godziny, dlatego musieliśmy wybrać eksponaty, a także zawrzeć dużo informacji dla odwiedzających, szczególnie dotyczących dzieł sztuki autorstwa osób, które przeżyły Auschwitz, widzianych ich oczami, prezentujących ich doświadczenia. Zaczęliśmy od bardzo szczegółowych badań prowadzonych w dziale Zbiorów oraz na fotografiach z naszego Archiwum, ale zdaliśmy sobie sprawę, że istnieje wiele innych instytucji zarządzających dużymi kolekcjami i ważnymi zdjęciami, które mogą podzielić się z nami wiedzą i pomóc nam stworzyć wystawę. Szybko skomponowaliśmy listę niezbędnych elementów i okazało się, że jest wiele instytucji,

z którymi możemy nawiązać współpracę w kwestii uzyskania praw autorskich np. do zdjęć czy świadectw. Dzięki aplikacji odwiedzający mają dostęp do oryginalnych bloków, które zwykle nie są dla nich otwarte. Nawet osoby, które już u nas były, mogą dowiedzieć się czegoś nowego.

Wojciech Soczewica: Dla nas wszystkich ważne było, że byliśmy w stanie zademonstrować oprowadzanie grupie ocalałych i że odzew był bardzo pozytywny. Liron, może zechciałabyś opowiedzieć o roli ocalałych i ich pierwszych wrażeniach?