Międzynarodowa Konferencja Edukacyjna Publikacja pokonferencyjna | Page 31

to długi proces, podczas którego nasi przyjaciele z Muzeum nauczyli nas tyle, ile tylko było możliwe,zanim zaczęliśmy myśleć o technologii i treści. [...] Od początku głównym

celem było sprawienie, by [Miejsce Pamięci] Auschwitz było dostępne cały czas. [...]

Z czasem zrozumieliśmy, że będziemy tworzyć narzędzie edukacyjne. [...] Ostatecznie udało nam się osiągnąć sukces, bo od początku mocno wierzyliśmy w powodzenie tego projektu, co sprawiło, że, pomijając technologię i treści, był on już w naszym zasięgu. Naprawdę wierzyliśmy, że tak trzeba było zrobić, żeby wprowadzić historię w przyszłość. Chcieliśmy zbudować więź, ale przede wszystkim prowadziła nas nasza wiara, pasja i cel.

Wojciech Soczewica: Aya, jako dyrektorka kreatywna, czy mogłabyś nam powiedzieć, jak udało się wam zebrać świadectwa i historie, a następnie stworzyć na ich podstawie aplikację, która pokazuje je na ekranie?

Aya Feldman: Zacznijmy od tego, że wszyscy jesteśmy świadomi, że nic nie zastąpi osobistej wizyty w [Miejscu Pamięci] Auschwitz. Konieczne było zrozumienie nowych zachowań odwiedzających, w rezultacie czego uwypukliły się różnice pomiędzy wizytami na miejscu a wizytą online. Ta perspektywa to również źródło nazwy aplikacji. Brzmi ona „Auschwitz przed twoimi oczami”, nie „przed tobą”, bo to co innego. Rozumiemy, że odwiedzający siedzą u siebie w pokoju, w innej części świata, przed ekranem. Nasz zasięg jest większy, niż komukolwiek się może wydawać, ponieważ nasza technologia pozwala nam udostępniać i docierać do szerszego grona, niż tylko do osób fizycznie odwiedzających [Miejsce Pamięci] Auschwitz. Blisko współpracowaliśmy

z Tomaszem, Zuzanną i Wojtkiem, wielokrotnie odwiedzając wszystkie działy Muzeum

i oglądając jego liczne skarby. Treści jest tak dużo, że to aż przytłacza. Historii Auschwitz nie da się opowiedzieć w półtorej godziny, półtora miesiąca czy w rok. Spośród wszystkich tych treści musieliśmy wybrać jedną historię, która będzie stanowić bazę dla standardowego oprowadzania dla wszystkich grup odwiedzających. Jak możemy ją dostosować? Czego oczekują odwiedzający? W jaki sposób możemy dodać kontekst, żeby wszyscy odwiedzający, którzy inaczej rozumieją i mają różną wiedzę na temat Holokaustu, mogli skorzystać z tego samego oprowadzania? Musieliśmy zbadać zachowanie odwiedzających i poznać perspektywę przewodników, ponieważ nagle będą oni musieli robić coś zupełnie innego niż to, co robili dotychczas. Jesteśmy świadomi, że technologia pozwala nam wyjść poza przestrzeń wystawienniczą i opowiedzieć historię Auschwitz tam, gdzie faktycznie się rozgrywała. Dopasowując trasę oprowadzania, możemy przekazywać treści i informacje tam, gdzie dane wydarzenia miały miejsce. Możemy dodawać warstwy treści, które są jedynie widoczne na ekranie, a których nie da się przekazać w formie fizycznej. Podczas oprowadzania możemy przytaczać różne informacje z archiwów, kolekcji, wystaw i świadectw. Tworzymy różne trasy oprowadzania, które nie są dostępne na miejscu z powodu konserwacji, ale na ekranie mogą być widoczne. Początkowo jednak musieliśmy zrozumieć wartości Muzeum, jakimi są: autentyczność, prawda i kontakt z drugą osobą. To historia, którą ludziom muszą opowiadać ludzie. To dowody, to fakty, każdy element oprowadzania jest autentyczny, udowodniony historycznie i zweryfikowany. Świadectwa mówione są prawdziwe,

a szczegóły bardzo ważne. Wybór jest ogromny, ale jest też ogromna przestrzeń zawierająca wszystko to, czego nie możemy pokazać. Stworzyliśmy oprowadzanie, które nie konkuruje z oprowadzaniem na miejscu, a jest jego uzupełnieniem. Polecamy skorzystać z niego przed lub po oprowadzaniu na miejscu i zawrzeć je w programach nauczania. To inne medium, wykorzystujące ekran, które mimo tego zachowuje kluczowe wartości, jakimi są autentyczność i więzi międzyludzkie.

Wojciech Soczewica: Przewodnicy i edukatorzy podczas pandemii nie byli w stanie oprowadzać odwiedzających. Jakie znaczenie miała możliwość organizacji oprowadzania zdalnego i cyfrowego?