Memoria [PL] Nr 53 (2/2022) | Page 10

„NIE MA JUŻ ŻYDÓW,

SZCZERYCH, PROSTYCH LUDZI”

Rankiem 7 grudnia 1941 roku, po pierwszą grupę kolskich Żydów (po dwóch dniach przetrzymywania w chederze i bet ha-midraszu), przyjechały ciężarówki. Na każdą z nich załadowano po 50 osób, informując, że jadą do Chełmna (punktu zbornego), a dalej „na wschód”. Szoferom dawano głośne instrukcje, by jechali ostrożnie, zwłaszcza jeśli transportowano chorych. Niedługo później samochody wracały puste po kolejną grupę z listy.

Po nocy spędzonej w pałacu, Żydom rozkazano rozebrać się i przejść do wąskiego piwnicznego korytarza. Pałac (zachowały się relikty) zajmuje szczególne miejsce w historii SS-Sonderkommando Kulmhof. Ofiary spędzały tam ostatnie chwile przed śmiercią w mobilnych komorach gazowych. Usytuowane przy wyjściu z piwnic, ich wnętrza imitowały łaźnie.

11 grudnia odjechał ostatni transport z Koła. O wszczętych tam deportacjach pobliski Judenrat w Dąbiu informował Lajwe Wołkowicz: „Zaryzykowałem jednak i wyjechałem. Przejeżdżając przez Chełmno zauważyłem dużą liczbę oficerów SA i żandarmów. [...] W Kole nie widziałem na ulicach już żadnych Żydów”.

Łącznie w obozie zginęło około 3 tysięcy Żydów z tego miasta, ludzi „prostych i szczerych” jak pisał Henoch Hirschbein w Sefer Kolo (1958). Kolejnymi ofiarami przywiezionymi w grudniu 1941 roku do Chełmna byli Żydzi z Dąbia w powiecie kolskim oraz Żydzi z miast i miasteczek powiatu tureckiego skupieni w tzw. getcie wiejskim Czachulec–Kowale Pańskie.

W latach 1937–1939 w Kole żyło 4560 Żydów, co stanowiło około 35% ogółu mieszkańców. We współczesnej przestrzeni miejskiej pamięć o żydowskiej społeczności przywołują zniszczony cmentarz czy pomnik w centrum Nowego Rynku, gdzie znajdował się kompleks synagogalny. Istotnym przy tworzeniu scenariusza wystawy było zgromadzenie i dobór materiału źródłowego, który obrazuje złożone dziedzictwo kolskich Żydów.

Wystawa powstała z myślą o 80. rocznicy ich Zagłady. Jest pierwszą w powojennej tradycji „pisania” o Holokauście ekspozycją dokumentującą i popularyzującą losy kolskich Żydów.

Otwarcie nowej wystawy muzealnej towarzyszyło uroczystości upamiętniającej pierwsze ofiary obozu i rozpoczęcie na masową skalę eksterminacji ludności żydowskiej w tzw. Kraju Warty.

Życie… jest zwieńczeniem rocznej pracy badawczej, w tym licznych kwerend

i poszukiwań rodzin ocalonych

z Holokaustu. Potomni z tej okazji udostępnili swoje domowe archiwa, dostarczając wyjątkowych materiałów, jak fotografie Abrahama Stupaja, właściciela

atelier fotograficznego przy alei Sienkiewicza w Kole czy wiersze Toli

Moskal Kopyto, byłej więźniarki obozu Auschwitz-Birkenau.

Ekspozycja składa się z dwóch części. Pierwsza to pylony ekspozycyjne usytuowane w przestrzeni poobozowej

w Chełmnie, gdzie w układzie chronologicznym przedstawiono losy kolskich Żydów od wkroczenia niemieckich żołnierzy do miasta, stosowania antyżydowskich represji, przez przymusowe wysiedlenia, zamknięcie w getcie i Zagładę. Druga prezentowana w holu pawilonu obsługi historycznej Muzeum opowiada o życiu sprzed Zagłady. W tej części przewodni głos mają litografie Harrego Danielsa (Herszel Danielewicz) ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie. Artysta-kolanin znany jest z cyklu prac poświęconemu „dawnemu życiu” o wyraźnie miejskich reminiscencjach. Narrację uzupełniają drobne przedmioty-artefakty prezentowane w gablotach.

Czemu wszystko już zamilkło? Po wojnie do miasta wrócił m.in. Michał Podchlebnik, naoczny świadek akcji wysiedleńczej kolskich Żydów, uciekinier z obozu w Chełmnie. W 1946 r. Koło zamieszkiwało do 35 Żydów, ale nie zdołano odbudować żydowskiego życia, nie działały już żadne instytucje, w tym synagoga. W kolejnych latach z powodu utrudnionej egzystencji kolscy Żydzi emigrowali do Izraela, jak Podchlebnik, krajów Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych czy Kanady.

Dziś w Izraelu działa Związek Ziomkostwa Żydów z Koła, którego przewodniczącym jest Izzy Israel Keren (Kutner). Prezentowana na wystawie fotografia mężczyzny przemierzającego kolską promenadę, ubranego w ciemny garnitur, na nogach lakierowane trzewiczki, na głowie gustowny kapelusz, przypomina o jego ojcu – Yeshayahu Szaji i tysiącach nieobecnych.

W Muzeum w Chełmnie prezentowana jest nowa wystawa czasowa pt. Życie kolskich Żydów sprzed lat…, która upamiętnia pierwsze ofiary niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady

w Chełmnie (niem. Kulmhof) – Żydów z Koła.

Magdalena Babik*