z odchodzeniem świadków historii i brakiem nowych publikacji wspomnieniowych ich autorstwa.
Analiza wybranych powstałych w tym nurcie powieści prowadzi do kilku obserwacji. Przede wszystkim, wbrew temu, o czym w większości przykładów starają się przekonać autorzy, książki te należy traktować li tylko jako fikcję literacką. Mnogość zawartych w nich błędów faktograficznych, uproszczone interpretacje i wyjaśnienia oraz nierzetelność merytoryczna powoduje, że nie mają one większej wartości poznawczej.
Po drugie, w literaturze zauważalny stał się nurt widoczny już wcześniej na płaszczyźnie innych dziedzin sztuki, a mianowicie popkulturyzacja Auschwitz. Jej charakterystycznymi cechami są wymienione wcześniej: seksualizacja, relatywizacja, makabryzacja, izauryzacja i banalizacja historii KL Auschwitz. Na poziomie treści popkulturyzacja przejawia się w dopasowaniu narracji do oczekiwań odbiorcy, w trywializacji świata przedstawionego, tłumaczeniu realiów obozowych i poczynań bohaterów w oparciu o czarno-biały schemat, symplifikacji nawet najbardziej złożonych zjawisk i stosowaniu uproszczonych, a przeto nieadekwatnych i błędnych wyjaśnień. Przeciętności (lub wręcz prostocie) na poziomie językowym i literackim towarzyszy zauważalny miejscami brak konsekwencji i logiki wywodu oraz niedbałość redakcyjna i nierzetelność w zakresie faktografii.
Osadzona w realiach obozu koncentracyjnego opowieść ma wciągnąć czytelnika, ma go poruszyć i zaszokować. Symbolika Auschwitz jest w tym nurcie wykorzystana instrumentalnie jako sposób na zainteresowanie odbiorcy. Niektórzy z autorów deklarują, iż ich celem jest przedstawienie jakiegoś elementu historii obozu i upamiętnienie go. Tymczasem świadcząca o niewielkim rozeznaniu i posiadaniu jedynie fragmentarycznej wiedzy treść tych książek wskazuje, że fakty i zachowanie autentyzmu mają drugorzędne, jeśli nie marginalne znaczenie. Literatura ta trywializuje i zakłamuje historię, a dodatkowo dehumanizuje i obraża ofiary, wykorzystując ich cierpienie wyłącznie jako scenografię dla kiczowatych historii miłosnych.
Zasadnym wydaje się zatem określenie tego literatury jako quasi-obozowej i mówienie o nowym, cieszącym się być może chwilową popularnością nurcie.
Czy zatem warto sięgać po publikacje tego nurtu? Na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nie sposób zapoznać się z wszystkimi książkami okołoobozowymi, jakie pojawiły się w ciągu ostatnich dwóch lat. Z pewnością zaklasyfikowanie ich wszystkich jak pseudo-obozowych i gromadne zdyskredytowanie na podstawie analizy jedynie kilku jest nieuprawnione i krzywdzące wobec autorów tych, które być może zostały opracowane z większą rzetelnością. Niemniej dla niewprawnego czytelnika poszukiwanie w gąszczu współczesnych wydań jakiejś wartościowej i autentycznej pozycji na temat Auschwitz jest jak szukanie drogi po omacku nieznanym terenie. Właściwie tylko od szczęścia zależy, czy wybierze się tę właściwą. Tym bardziej, że tytuły noszące miano bestselerów (czasem nawet jeszcze przed swoją premierą), szeroko oklaskiwane i polecane w mediach społecznościowych jako zasługujące na uwagę czytelników, okazują się czasem bublami, których sukces nie jest pochodną wartości literackiej czy merytorycznej, ale dobrze zaplanowanej kampanii promocyjnej.
Jak zatem oddzielić ziarno od plew i rozpoznać literaturę quasi-obozową? Czasem wystarczy spojrzeć na nazwisko autora, przyjrzeć się, jakie są jego kompetencje do podjęcia danego tematu i jaki ma dotychczasowy dorobek literacki. Przede wszystkim jednak warto w pierwszym rzędzie zapoznać się z klasycznymi publikacjami wspomnieniowymi autorstwa samych ocalałych. Z relacjami i pamiętnikami, które spisane zostały w pierwszych dwóch lub trzech dekadach po wojnie, kiedy pamięć świadków była jeszcze stosunkowo świeża. Teksty te nie straciły na aktualności. Zdecydowanie bardziej wiernie odtwarzają one obozową codzienność i pozwalają zbudować bliższe rzeczywistości wyobrażenie o tym, czym było życie w obozie. Na bazie takiej wiedzy uważny czytelnik z pewnością jest w stanie samodzielnie dokonać wstępnej krytycznej analizy dzisiejszych popularnych publikacji odnoszących się do tematyki KL Auschwitz i wskazać, które z nich zostały napisane w zaciszu gabinetu, w oderwaniu od doświadczenia więźniów i nie poprzedzone nawet wizytą autora na terenie byłego obozu. W większości przypadków już podstawowe rozeznanie w historii obozu pozwala rozsądzić, czy istotnie ma się do czynienia z literaturą, która może aspirować do miana historycznej, czy z pozbawioną wartości merytorycznej, przynoszącą szkodę pamięci edukacji, quasi-obozową fikcją literacką prezentującą jedynie jakiś rodzaj autorskiej impresji na temat Auschwitz.