Publikacja brytyjskiego pisarza opowiada jednak przede wszystkim o fragmencie życia Witolda Pileckiego jako więźnia KL Auschwitz, który raportował o nazistowskich zbrodniach. Jego celem – podkreśla autor - stało się również doprowadzenie do przekonania aliantów, aby dokonali bombardowania obozu. Narzędziem do tego miały być „raporty Witolda” przekazywane z KL Auschwitz na przestrzeni prawie trzech lat, w których informował o przekształcaniu obozu koncentracyjnego przeznaczonego dla polskich elit w ośrodek masowej zagłady Żydów, przywożonych na śmierć niemal z całej Europy.
Raporty rotmistrza Pileckiego nie było oczywiście jedynym źródłem informacji o zbrodniach popełnianych w KL Auschwitz.
Jack Fairweather wspomnina, że w kwietniu 1944 r. uciekło z KL Auschwitz dwóch Żydów ze Słowacji, których relacje dotarły też na Zachód. Nie wymienia jednak ich nazwisk – Rudolf Vrba i Alfred Wetzler i nie pisze o tym, że na podstawie ich relacji powstało obszerne sprawozdanie w języku słowackim i niemieckim, przekazane potajemnie do rządów państw alianckich, Światowego Kongresu Żydów, Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, a nawet Watykanu.
Nie wspomina również o tym, że już w listopadzie 1943 roku zbiegł z obozu Polak Jerzy Tabeau. Polskie podziemie wysłało jego sprawozdanie z pobytu w obozie na Zachód. W Szwajcarii trafiło ono w ręce dyplomatów i przedstawiciela Światowego Kongresu Żydów. Tak zwany raport polskiego majora dotarł także do rządów Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Na Zachód także została w 1944 r. przekazana, nie wspominana również przez tego autora, relacja sporządzona przez dwóch innych Żydów, uciekinierów – Czesława Mordowicza i Arnošta Rosina. Wszystkie te dokumenty publikowano w całości lub fragmentach w krajach alianckich i Szwajcarii. W listopadzie 1944 r. w Waszyngtonie została wydana broszura „German Extermination Camps – Auschwitz and Birkenau”. Pierwsza jej część zawierała tekst Vrby i Wetzlera, uzupełnione sprawozdaniem Mordowicza i Rosina, w drugiej zaś znajdował się „raport polskiego majora” – Jerzego Tabeau.
Jack Fairweather twierdzi, że Pilecki nie zdołał przekonać zachodnich aliantów do podjęcia
decyzji o zbombardowaniu linii kolejowej, krematoriów oraz komór gazowych w KL Auschwitz, a należało to zrobić, ratując życie wielu tysięcy Żydów przed śmiercią w obozowych komarach komorach gazowych. Równocześnie powołuje się na wypowiedzi alianckich przywódców, negatywnie oceniających ten pomysł.
Brytyjski autor bardzo powściągliwie pisze o pobycie i działalności w obozowej konspiracji Józefa Cyrankiewicza, który nigdy nie był członkiem utworzonego przez Pileckiego konspiracyjnego Związku Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz, jak również przebywając w tym obozie nigdy nie poznał osobiście Witolda Pileckiego. O jego działalności w obozowym ruchu oporu Cyrankiewicz wiele słyszał, kojarzył go jednak z więźniem o nazwisku Tomasz Serafiński, pod którym to nazwiskiem rotmistrz był zarejestrowany w obozie. Wszelkie rozważania jakoby Cyrankiewicz był konfidentem w KL Auschwitz, słusznie odrzuca jako zupełnie nieprawdziwe pomówienia,
Obie fotografie: spotkanie z Jackiem Fairweatherem w Muzeum Auschwitz.
Fot. Marek Lach