Memoria [PL] Nr. 19 (04/2019) | Page 14

Podobnie niezrozumiałe jest opowiadanie o powstaniu Romów umieszczonych w getcie Litzmanstadt (s. 179) czy przenoszeniu więźniów romskich ze wspomnianego getta do obozu Birkenau, jak powiedziała do Heleny Hannemann jedna z więźniarek: Ja przyjechałam z getta w Łodzi. Z jakiegoś powodu wysłali tam wszystkich Cyganów. Siedziałam w tym piekle od czterdziestego pierwszego roku i to tam urodziła się moja córka. (s. 116).

Romowie z terenów Rzeszy zostali faktycznie umieszczeni w wydzielonej części getta Litzmanstadt w 1941 roku i zamordowani w ośrodku zagłady w Kulmhof. Powstania romskiego tam nie było.

W kilku fragmentach autor ma poważne problemy z topografią obozu Birkenau. Pisze, że ubikacje i prysznice znajdowały się w ostatnich barakach na końcu obozu - numery trzydzieści pięć i sześć (s. 39), tymczasem najwyższy numer baraku w Birkenau to trzydzieści dwa, baraki sanitarne nie miały oznaczeń numerowych. W innym miejscu pisze o pociągach widocznych z obozu romskiego w czerwcu 1943 roku: Doszłyśmy prawie do końca obozu, kierując się w stronę łaźni. (…) Kiedy mijałyśmy ostatni barak, dostrzegłam jeden z pociągów (s. 115). Zapewne autor myślał o rampie wybudowanej w obozie dopiero w kwietniu 1944 roku, którą widział podczas swojej wizyty w Birkenau.

Motyw kolei w Birkenau pojawia się jeszcze w innym fragmencie, tym razem autor pisze o budynku stacyjnym (nieistniejącym) w obozie Birkenau (s.129). Tuż obok wspomnianego budynku, podczas wizyty Himmlera w czerwcu 1943 roku (której, jak autor przyznał na s. 221, nigdy nie było w obozie dla Romów) umiejscowiła się kobieca orkiestra obozowa, dyrygowana przez więźniarkę Almę Rose, austriacką skrzypaczkę. Tymczasem Alma Rose została przywieziona do obozu 20 lipca 1943 roku (numer obozowy 50831), a obowiązki dyrygentki objęła kilka tygodni później. Z całą pewnością nie było jej więc w obozie Birkenau w czerwcu 1943 roku.

Katastrofalne warunki sanitarne panujące w obozie rodzinnym dla Sinti i Romów były główną przyczyną wysokiej śmiertelności w tym obozie. Autor przedstawia tę sytuację w rozdziałach datowanych na maj 1943 roku. Jak pisze, zarządzono dezynfekcję baraków, jednocześnie przeprowadzając selekcję wśród Romów. Zamieszczone opisy przypominają relacje więźniarek obozu kobiecego w Birkenau, gdzie odbywały się akcje mające na celu wyeliminowanie rozprzestrzeniających się epidemii, głównie tyfusu. Aby podkreślić dramatyczną sytuację więźniów podczas dezynfekcji baraków, autor pisze, że w maju 1943 roku musieli oni stać na zewnątrz na śniegu (s. 62), co jak wiadomo o tej porze roku jest mało prawdopodobne.

Kwestie bardzo ostrego klimatu w Birkenau i trudnych warunków atmosferycznych powracają w innych fragmentach „Kołysanki”. Helene Hannemann wynosząc wiadro z nieczystościami na zewnątrz, skarży się: ... a ja muszę iść w mroźną ciemność, żeby wylać zawartość gdzieś na nasypie (s. 39).

Przypomnijmy, że rzecz się dzieje w maju 1943 roku. W kolejnym rozdziale autor znowu pisze o śniegu: Jako jedyne spośród marzeń, które snułam w tamte długi bezsenne noce,

Josef Mengele