euro w skali roku.
Pierwszy powód utworzenia Centrum jest zatem natury naukowej, drugi praktycznej. Obserwujemy dzisiaj w różnych państwach umacniające się prerogatywy dotyczące zachowania miejsc pamięci. Z drugiej strony widzimy niedoskonałości, jeśli chodzi o ich finansowanie. Istnieje potrzeba zachowania pamięci i wzmacniania miejsc pamięci, ale nie idzie za tym polityka fiskalna, która tworzyłaby zachęty dla donatorów. W Stanach Zjednoczonych cała kultura fundraisingu oraz system zwolnień podatkowych jest rozwinięta i ugruntowana, a w innych krajach, gdzie mamy silną prerogatywę pamięci, polityka fiskalna nie jest już tak sprzyjająca. Jeśli ktoś chce przeznaczyć dużą kwotę na takie wsparcie, nie odliczy sobie tego od podatku. Moim zdaniem to może zniechęcać donatorów. Jeśli moje badania wykazałyby, że kwestie podatkowe powinny być kreowane bardziej pro-zwolnieniowo, byłby to trwały wkład do zagadnienia. Zupełnie niezbadana jest również dynamika współpracy między państwami, sektorami prywatnymi i pozarządowymi na rzecz zachowania miejsc pamięci. Na świecie istnieją różne modele współpracy – zależy to
bowiem od tego, kto jest gospodarzem danego miejsca pamięci, jaka w danym kraju funkcjonuje kultura samorządowości i pozarządowości, jakie są uwarunkowania historyczne itd. Potrzebne są międzynarodowe badania porównawcze i tworzenie zestawów dobrych praktyk.
Co będzie dla Pana najważniejszym zadaniem na początku?
Wielkim wyzwaniem dla mnie jest zorganizowanie międzynarodowego kongresu naukowego miejsc pamięci w Miejscu Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau w 2019 roku. Chodzi o integrację środowiska i próbę odpowiedzi na pytanie, jakie są dobre praktyki zachowania miejsc pamięci? Przed rozpoczęciem kongresu uczestnicy będą mogli zobaczyć, na czym w praktyce polegają prace konserwatorskie zachowania autentyzmu Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau. Bardzo nam zależy na obecności przedstawicieli miejsc pamięci z całego świata, dlatego zintensyfikujemy działania w tym kierunku. Ponadto chcemy rozpocząć pracę nad stworzeniem naukowej doktryny ekonomiki miejsc pamięci, która dzięki współpracy z liderami środowiska – dyrektorami, fundaiserami, donatorami i kustoszami – mogłaby być zestawem dobrych praktyk w zakresie prowadzenia ekonomicznych, finansowych i zarządczych aspektów miejsc pamięci. Będzie trzeba zbudować również mierniki efektywności funkcjonowania miejsc pamięci. Jeżeli donator przekazuje pieniądze, to prawdopodobnie będzie mu zależało na tym, żeby środki te były dobrze zainwestowane. Wymierność efektywności inwestycji jest w tym przypadku dużym problemem, bowiem istnieje starcie pomiędzy dwiema wartościami – finansową i społeczną. Wartość finansowa wspomaga realizację misji społecznej. Jak to mierzyć? Są już pewne pilotażowe badania, które próbują wykorzystać łańcuch wartości Portera, ale marża w tym przypadku będzie realizacją pewnych celów społecznych, pewną nadwyżka społeczną. To nie będą zatem wyłącznie badania ekonomiczne, ale również badania interdyscyplinarne.
Te dwie rzeczy rzeczywiście są trudne do połączenia. W przypadku konserwacji jest to jeszcze dość proste, bowiem mamy pewną sumę pieniędzy i efektem będzie zabezpieczony obiekt.
Photo: Studio MTJ T. Wrzesiński