Z treści rysunków Richtera dowiadujemy się, że w czasie okupacji był zatrudniony jako robotnik kolejowy przy modernizacji linii Dorohusk – Chełm – Lublin. Być może właśnie dzięki charakterowi swej pracy mógł swobodnie obserwować miejsca związane z zagładą Żydów. Wszystkie zilustrowane przez niego sceny wydarzyły się w miejscach położonych wzdłuż bądź na odnogach wspomnianej linii kolejowej. Znajomość okolicznej topografii, szczególnie miejscowości położonych na północnej Chełmszczyźnie może świadczyć, że pochodził właśnie z tych terenów.
Charakter pracy Richtera i miejsca, w których bywał, sugerują, że mógł należeć do Baudienstu – niemieckiej Służby Budowlanej przymusowo zatrudniającej Polaków. Robotnicy tej formacji byli skoszarowani w Chełmie, a po likwidacji przedstawionego na pracach Richtera obozu zagłady w Sobiborze również na jego terenie i wykorzystywani między innymi do prac budowlanych przy naprawie linii kolejowych.
Nazwisko Richter przed II wojną światową można było spotkać na Chełmszczyźnie zarówno wśród Polaków, jak też wśród Żydów czy osób pochodzenia niemieckiego. Żydzi nie byli jednak powoływani do Baudienstu, zaś Niemcy i volksdeutsche pełnili w nim zwykle funkcje kierownicze. W życiu codziennym Richter posługiwał się językiem polskim, w którym opisywał na odwrociach swoje prace. Jeśli był Żydem, to najprawdopodobniej posługiwał się fałszywymi dokumentami, tak zwanymi „aryjskimi papierami”, które umożliwiły mu uniknięcie tragicznego losu członków społeczności żydowskich z regionu. Niezależnie od tego, jaka była jego prawdziwa tożsamość i czym zajmował się w miejscach prezentowanych na swoich szkicach wydarzeń, jego rysunki cechuje współczucie i zrozumienie dla tragizmu losu ofiar Zagłady.
Rysunek przedstawiający więźniów obozu zagłady w Sobiborze. Podpis: „Żydzi Czekający na pociąg z Chełma przyprowadzeni z obozu przez Ukraińca z SS po paczki. Sobibór 1943”
Rysunek opatrzony podpisem: „Pociąg z Holandii. Oni nic nie wiedzą. Pulmany, komfort, za godzinę umrą, Uhrusk”