Recenzje fanfików
bohaterka całkowicie odnajdzie
się w naszym wymiarze. A w tym
czasie autor opowiadania skutecznie nam umili oczekiwanie,
przemieszczając się pomiędzy
perypetiami głównej bohaterki
a wydarzeniami w Equestrii. Nie
nudzimy się tu ani przez chwilę,
co uważam za duży plus tej historii.
Zadajmy sobie pytanie – dlaczego ten fanfik jest taki dobry?
Po pierwsze część techniczna –
opowiadane jest napisane w klimatach NORMAL, czyli możliwe
jak najbardziej zgodne z serialem
(przynajmniej do sezonu drugiego). Ciąg fabularny jest przedstawiony zgrabnie i logicznie
oraz przeplata się z wydarzeniami
z sezonu pierwszego i drugiego, w których pojawiała się Lyra
i reszta kucyków. To, co widzieliśmy w serialu, znajduje odniesienie w tekście podczas czytania,
a taki zabieg bardzo mi się podoba, bowiem wiąże i spaja razem
uniwersum. Punkt za kreatywność
i dobre wykorzystanie pomysłu.
A teraz… wady. Trudno mi się
tu do czegoś przyczepić na siłę…
może to, że część dziejąca się
w ludzkim świecie jest miejscami
nieco naciągana i dziwna, ale to
już jest czepianie dla czepialstwa.
Można na to przymknąć oko, nic
się nie stanie.
Następnie mamy postacie.
Sama Lyra jako kucyk i jako człowiek zaskakuje w swojej chęci poszerzenia zasobu wiedzy
o ludziach, doprowadzając osoby
postronne do zażenowania lub
szewskiej pasji, podczas której ma
się ochotę rzucać mięchem jak
w masarni. Jest to bohaterka dy-
namiczna, zmienia się z biegiem
fabuły, uparcie dążąc do celu. Nie
zna słowa ‘’poddaję się’’, a to się
jej chwali. Bohaterowie są właściwie tacy sami jak w serialu, niewiele można tu dodać. Twilight
to panna mądralińska, Celestia
to kochana Księżniczka, Applejack jest szczera i pomocna, choć
drugoplanowe postacie, takie
jak Octavia czy Bon Bon, zostały
przedstawione dużo lepiej. Przewija się tu także Discord, ale jego
rolę przemilczę.
Dalej mamy Ludzi… początkowo każdy, którego spotyka Lyra,
bierze ją za sympatyczną dziwaczkę, a nawet, o zgrozo, Amiszkę z kosmosu, ale i oni akceptują
ją taką, jaka jest. Zwłaszcza pewna
szóstka, która odgrywa w finale
opowieści bardzo istotną rolę.
Każda ludzka postać, jaką spotyka na swojej drodze Lyra, została przedstawiona dobrze i każda
dostała swoje pięć minut w opowiadaniu. Poznajemy trochę ich
historii i życia, co moim zdaniem
w tego typu opowiadaniu jest
słuszne oraz konieczne, aby było
ono ciekawe. Audrey, Randall, Nathan, Paul i Monika – tak brzmią
ich imiona. Różny
wiek, różne zajęcie,
różne cele… a jednak jak na ludzi,
to postaci całkiem
porządku.
nieco inne spojrzenie na ludzki
gatunek oczami kucyka, który jest
fanem homo sapiens. Różni się od
literatury, w której to kucyk jest
bohaterem powieści, od początku do końca jest ciekawą lekturą,
jest długa i posiada otwarte zakończenie. Czyżby kiedyś powstał
sequel? Osobiście liczę na to.
„Anthropology” jest opowiadaniem, które polecam głównie
fanom tematyki Human oraz tym,
którzy nie przepadają za overpower, ratowaniem wszechświata na
skalę galaktyki, tylko szukają dobrej powieści o kucykach, z nutką
tajemnicy i ubawu. Jeśli szukacie
którejś z tych rzeczy, śmiało sięgnijcie po ten fanfik. Warto.
Ocena końcowa – dobry z plusem, czyli szkolne 4+. Powieść jest
długa, ciekawa, napisana z pomysłem, nie nuży podczas czytania,
a główną bohaterką jest największa fanka ludzi wśród kucykowego rodzaju. Polecam i aprobuję!
Zatem… dlaczego „Antropologia”
jest dobrym i godnym przeczytania
fanfikiem? Bo daje
15