MANEzette #3 3\2014 | Page 11

Recenzje fanfików znalazłem ani jednej postaci, którą mógłbym określić jako mdłą. Mamy żądzę zemsty, mamy szaleństwo, mamy nienawiść, ale dla ich zrównoważenia pojawia się radość, śmiech, przyjaźń, a nawet miłość. Wszystko razem tworzy wyborny likwor, którym możemy upajać się przez ponad sto stron tekstu. Jakby tego było mało, podczas lektury nie sposób ustrzec się od rozważań na temat moralności głównego bohatera i podejmowanych przez niego działań. Z jednej strony można go zrozumieć – bojownik o wolność, partyzant walczący z uściskiem i osoba zdolna do głębokich uczuć. Z drugiej mamy terrorystę, zbrodniarza i mordercę, który popełnił wiele zbrodni i tak naprawdę czasami wyjątkowo trudno go zrozumieć, nie mówiąc już o pochwaleniu jego rozlicznych występków. Chwilami wręcz odnosi się wrażenie, iż jego ideały zeszły na dalszy plan, przesłonięte przez czystą żądzę zemsty i chęć ujrzenia świata w płomieniach. Wszystko co do tej pory napisałem sprawia, iż nie jest to opowiadanie, które z czystym sumieniem mógłbym polecić każdemu. Wydaje mi się, że lepiej trafi ono do nieco starszych czytelników, poza tym spora dawka przemocy, jak i rozliczne wulgaryzmy sprawiają, że dla młodszych członków fandomu może być po prostu nieodpowiednie. Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to nie znalazłem niemal nic, czego mogłem się uczepić. Tekst nie tworzy ściany, błędy nie występują, a styl przez cały czas pozostaje na niezmiennie wysokim poziomie. Podsumowując, mamy tu do czynienia z naprawdę świetnie napisanym fanfikiem. Naturalnie ma również swoje wady, do których należy występująca miejscami przewidywalność fabuły oraz wymieniona wcześniej kreacja bohatera, który zdaje się zatracać swe ideały. Nie są to duże błędy, poza tym przyznaję, iż mogą wynikać z moich osobistych preferencji dotyczących opowiadań, dlatego bez większego wahania przyznaję 9/10. 11