MANEzette #2 1\2014 | Page 29

wania – obiektowe. Da się w nim tworzyć pojedyncze „cegiełki” zwane obiektami, które posiadają typowe dla siebie dane i sposoby wykorzystania (zwane metodami). Taki sposób był intuicyjny dla człowieka i pozwolił tworzyć większe, bardziej złożone programy. No dobrze, ale co w związku z tym? Wykorzystajmy tę wiedzę i przenieśmy obiekty na grunt naszego opowiadania, być może rozumiejąc je trochę inaczej… ale i tak bardzo się nam przydadzą. Co rozumiem przez „obiekt”? Charakterystyczny, konkretny element świata, mający swoje specyficzne cechy i pełniący w naszym opowiadaniu jakąś funkcję. Może to być bohater, rasa, przedmiot, zjawisko (na przykład pogodowe), zaklęcie, co tylko przyjdzie nam do głowy. Przyczyna, dla której warto spojrzeć na tekst od tej strony, jest bardzo prosta, otóż nasi czytelnicy też będą wyszukiwać takie obiekty, nawet nieświadomie. Dlatego przewidując to, zostawmy im trochę rzeczy wyjątkowych i wyrazistych, by bardziej urozmaicić treść. No to do dzieła, kilka przykładów. Siadamy nad naszym opowiadaniem, gdzie być może jest już zarysowana jakaś fabuła, ale wszystko jeszcze jest ogólne. Dorzućmy drwa do ognia, właśnie poprzez dodanie obiektów. Z różnej strony: – Bohaterowie. Tu jest najłatwiej, bo rozumie się to intuicyjnie. Każdy ważniejszy ma szczególny wygląd, charakter, zachowanie, sposób wyrażania. Mała porada, jeśli tylko mamy taką możliwość, starajmy się, by każdy miał w so- bie coś wyjątkowego, nawet jeśli pełnią tylko epizodyczną rolę. Spójrzmy tylko, jak wyjątkowe i wyraziste są bohaterki z My Little Pony! Też miejmy takich bohaterów, a nasz tekst stanie się lepszy. – Miejsca. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wielka siła może kryć się w lokacjach. Im bardziej dopracowany jest tego typu obiekt, tym większa szansa, że czytelnik lepiej go zapamięta. Unikajmy „gdziekolwiek”, dopracowujmy miejsca. Jeśli tworzymy miasto, niech będzie nietypowe, niech ma w sobie coś charakterystycznego, co odróżnią go od innych miast. Jeśli to las, skupmy się, by pokazać, co w sobie kryje, jakie cuda można w nim znaleźć, gdy tylko rozejrzymy się dookoła. Zamiast zwykłej karczmy stwórz nietypową. Może od wejścia widać w nich jabłkowe ozdoby, słychać śpiewy sadowników, w końcu sprzedają tam najlepszy cydr między Manehattanem a Staliongradem?! – Elementy czasu i klimatu. Ostatnio pisałem coś o akcji na wyspie, to dobry pomysł, by rzucić coś o pogodzie. Powiedzmy, że dokładnie raz na tydzień, na przykład w środy, przechodzi tamtędy wielka burza, sztorm z piorunami i zabójczo silnym wiatrem. Miejscowe kucyki już się do tego przyzwyczaiły, po prostu ten jeden raz w tygodniu barykadują się w domach, traktują to jak my poniedziałkowy ranek. Jeśli ładnie to opiszemy, zdobyliśmy darmowy obiekt wysokiej jakości. A może w innym miejscu świata kucyki podczas snu przenoszą się do jednego i tego samego miejsca, w którym mogą ze sobą rozmawiać? Takie rzeczy budują fika, kolekcjonujmy je i dodawajmy. – Przedmioty. Załóżmy, że w opowiadaniu wykreowaliśmy miecze ze smoczej stali. Wiadomo o nich, że są niezwykle rzadkie, bardzo cenne, a przede wszystkim diabelnie mocne i ostre. Dodajmy jeszcze, że ich specyfika pozwala przełamywać słabsze magiczne bariery. Teraz, jeśli tylko będziemy się tego trzymać i jeśli nie damy każdemu byle leszczowi takiej zabawki, czytelnik, widząc tego rodzaju miecz, będzie wiedział, że sprawa jest poważna. Nie musimy ograniczać się do przygód i militariów. Tworzymy sobie bardziej… kulinarnego, codziennego fika. Tam jako tego typu przedmiot dajmy 29