Po namyśle i konsultacjach
stwierdzam, iż tak naprawdę
każdy z rozdziałów mógłby być
osobnym opowiadaniem. Naturalnie nie dlatego, że połączenia
między nimi są kiepskie – Autor
prześlizguje się od jednej sytuacji do drugiej w sposób wyborny, żeby nie powiedzieć genialny.
Sęk w tym, iż w każdym rozdziale mamy przedstawiony jakiś
problem, z którym piszący rozprawia się w sposób bezlitosny,
możliwie wszechstronnie nakreślając wszelkie możliwe implikacje czynów bohaterki. Spotkamy
się zarówno z kwestiami życiowymi i występującymi na co
dzień, jak i z dużo głębszymi zagadnieniami, które rozważane są
podczas kolejnych przygód Lyry.
Nie zdziwcie się więc, jeżeli po
przeczytaniu kolejnego rozdziału
usiądziecie, patrząc w zamyśleniu na ekran, i zaczniecie zastanawiać się nad tym, co wła