mwerec jeszcze częściowo się
ratuje, ale Mystheria, mówiąc
kolokwialnie, ostro się przejechała na tym idiomie. A wystarczyło zajrzeć do pierwszego
z brzegu słownika angielsko-angielskiego, by zrozumieć jego
znaczenie (bo nie podejrzewam
Polaków o brak znajomości ojczystego języka, choć czasem
i to mnie dobija u niektórych).
Moje tłumaczenie wyglądałoby po prostu tak:
„musimy zrobić swoje”
Problemem okazało się także
słówko „henchponies”
mwerec:
„sługusy”
Mystheria:
„kucopoplecznicy”
mwerec zgubił grę słów, Mystheria stworzyła trudnego do
wymówienia dziwoląga. Ja zaś
poszedłem w grę słów o troszkę
bardziej pejoratywnym znaczeniu, ale oddającym istotę tego
słowa.
Moje tłumaczenie:
„przykucasy”
Żałośnie wręcz wyglądają
próby tłumaczenia rymowanych
kwestii, czy to wierszyków, czy to
powiedzonek, czy też piosenek,
gdyż… one praktycznie nie istnieją.
Oryginał:
„You can return to the place
you started / when the Mane-iac
is... defeated. / Take a closer look
/ to join the adventure in this
book”
mwerec:
„Możesz powrócić do miejsca, w którym zacząłeś, / gdy
Mane-iac zostanie pokonana. /
Przyjrzyj się bliżej, / aby dołączyć
do przygód tej książki.”
Mystheria:
32
„Możesz powrócić do pierwotnego miejsca, / gdy Maneiaczka zostanie pokonana. / Bliżej przypatrz się, / by dołączyć
do przygody w tym komiksie.”
Jeśli dwa ostatnie wersy mają
się według Mystherii rymować,
to dobrze, że nie bierze się za
artystyczne tłumaczenie piosenek, bo zmuszanie do akcentowania ostatniej sylaby w dwui więcej sylabowych słowach jawi
się li tylko jako brutalny gwałt na
języku polskim.
Moje tłumaczenie jest o niebo lepsze od dwóch pozostałych
i mam pełne prawo się nim oraz
tłumaczeniami piosenek szczycić:
„Tam gdzie historii zaczyna
się bieg / wrócisz, a Mane-iac
plan w gruzach legł. / Bliżej
okiem rzuć, / by przygodę dalej
swoją snuć.”
Gry słów też nie najlepiej wyszły naszym tłumaczom, ot
choćby:
Oryginał:
„Time for the mane event!”
mwerec:
„Pora na grzywę!”
Mystheria:
„Czas na grzy-wóźdź programu!”
Nie jestem pewien, czy mwerec pojął grę słów, ale Mystheria
ją wyłapała. Przynajmniej starała
się jakoś oddać to w tłumaczeniu, choć wygląda to dziwacznie
i ciężko jest ten stworzony przez
nią neologizm przeczytać. Na
tłumaczenie mwereca spuśćmy
po prostu zasłonę milczenia…
Moje tłumaczenie:
„Czas na grzywny punkt programu!”
Tak samo wygląda sprawa
z tłumaczeniem „mane-raising
experience”
Oryginał:
„Well, this has been quite the
mane-raising experience.”
mwerec:
„Cóż, aż grzywa się zjeżyła na
głowie od tego ciekawego doświadczenia.”
Mystheria:
„Cóż, to było całkiem poruszające grzywę doświadczenie.”
Tym razem to Mystheria „zaplątała się we włosach”. Choć
można stworzyć też neologizm,
będący połączeniem „przerażający” i „grzywa”.
Moje tłumaczenie:
„Cóż, to było całkiem przegrzywiające doświadczenie.”
Ale mwerec i Mystheria potykają się także na najprostszych
rzeczach, chociażby na zdaniu:
Oryginał:
„Where'd she go?!”
mwerec:
„A ona gdzie?!”
Mystheria:
„Gdzie ona się podziała?!”
Gdy przekład Mystherii jest
akceptowalny, tak mwerec zrobił
zdanie, które można wcisnąć
w usta jakiegoś przygłupa, którym Rainbow Dash na pewno nie
jest (mimo że nie lubi „jajogłowych”).
Moje tłumaczenie:
„Gdzie ona zniknęła?!”
Mystheria stworzyła też dziwoląga w nazwie broni głównego wroga bohaterek. Nie wiem
czego i jak dużo trzeba było
przyjąć, by wykreować coś tak
słabego, ale na pewno nigdy nie
przyjmę tego specyfiku obniżającego percepcję w aż takich
ilościach…
Oryginał:
„The Hairspray Ray of Doom!”
mwerec: