sporządzonych na bazie miodu, ziół i mąki żytniej. Jury zachwyciło się smakiem ciasta, które ulepione było w kształcie koguta.
– Kazimierski kogut to jedna z najbardziej znanych legend tego regionu. Opowiada o starym i mądrym kogucie, który przechytrzył diabła. Na pamiątkę tej legendy prababcia i pradziadek, a także inni piekarze z Kazimierza, od lat wypiekali koguta. Ale to mój tata jako pierwszy dostrzegł w tym potencjał marketingowy. Zaczął jeździć po świecie i wszędzie zabierał ze sobą koguta. Nic dziwnego, że bardzo przeżyliśmy dzień, w którym Urząd Patentowy na wniosek Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców odebrał nam ten znak towarowy, a półtora roku temu wręcz zakazał jego wypiekania. Za naszymi plecami stowarzyszenie uzyskało wyłączność na dwa wzory koguta. To prawda, że zaprosili nas do współpracy, ale w zamian za możliwość wypiekania koguta kazali sobie płacić. Pieniądze rzekomo miały iść na reklamę tego produktu, a przecież to nasza rodzina od lat jest związana z jego produkcją i reklamą na całym świecie. Dlatego płacenie za zgodę na wypiekanie czegoś, co sami stworzyliśmy, traktujemy jako haracz i nie godzimy się na to.
Aby się wyróżnić, rok temu Sarzyńscy wprowadzili nową kolekcję kogutów – piękniejszych, droższych, atrakcyjnych jako prezenty. – Nie poddamy się, bo to dzięki naszej promocji kogut stał się symbolem miasta – kwituje Iga Sarzyńska. Dodaje, że odebranie praw do koguta to podważenie wszelkich działań Cezarego Sarzyńskiego, które zawsze miały na celu wypromowanie Kazimierza w Polsce i za granicą. Mimo wzrostu cen zbóż i rosnących kosztów utrzymania pracowników, cena koguta u Sarzyńskich wynosi 6 złotych. Od 15 lat wciąż pozostaje taka sama.
Ceny na ścianie wschodniej za pieczywo czy wypieki są dużo niższe niż w Mazowieckiem. Za tort weselny dla 250 osób klient zapłaci tu ze wszystkimi ozdobami 2 tys. zł, a w cukierni warszawskiej cena ta może być nawet około tysiąca złotych wyższa.
Przeszkoda w biznesie?
Z roku na rok na Lubelszczyźnie, podobnie jak i w całej Polsce, maleje spożycie pieczywa. Z danych GUS wynika, że na terenie województwa lubelskiego w 2005 roku jedzono około 9 kg pieczywa i produktów zbożowych miesięcznie, natomiast dziesięć lat później liczba ta spadła do 6,5 kg. Warto zaznaczyć, że na tle innych województw w Polsce i tak jest to raczej wysoki poziom. – Wśród ludzi panuje stereotyp, że pieczywo tuczy, a dzisiaj każdy chce być fit – tłumaczy Sarzyńska. Mimo to pieczywo, w którego procesie tworzenia używa się zamienników, choć nie jest zdrowe i tuczy, ludzie kupują ze względu na jego niską cenę. Renomo-
REKLAMA