Bo co ma z życia taki chłop? Łysieje, tyje jak mamut w ogrodzie zoologicznym, fiut odmawia mu posłuszeństwa, kobiety zwracają uwagę na młodszych... Chyba, że gustuje w pomarszczonych, albo jest gejem i lubi sponsorować młodszych, bo ma znudzoną nim żonę (która mu nie daje - pipny post) i nie może chłopcom ofiarować żadnych uczuć. So, daje w łapę. Ty dajesz mi po cichu (heh, tajemnica służbowa), ja pcham kiedy chcę i też ani mru mru. Seksualne łapówkarstwo czy to już jawna prostytucja? Mam lat trzydzieści. Według tego paragrafu pozostało mi dziesięć lat życia. A już teraz cierpię na seks awersję. Swoją drogą zaczynam się zastanawiać czy to oby już nie impotencja, bo ta niechęć trwa dość długo i wcale nie mija, o zgrozo! Piszę te wyznania, a tle jakieś soulowe brzdękolenie (o, teraz akurat Leela James i Angie Stone), a przede mną biurkowy syf. Wcale nie zachęca mnie to do sprzątania. Ani do artystycznych intelektualnych wynurzeń. Wręcz przeciwnie. Popatrzmy... dwa kubki, łyżeczka, widelec, popielniczka (w miarę pusta)... Posprzątam jak będzie więcej. W końcu żaden kat nie stoi mi nad głową. Mogę sobie nawet nasrać na środku pokoju i to będzie mój syf. Toż to logiczne. Moje gówno, mój smród. Walentynkowy kał. Właśnie, dzisiaj Walentynki, ponoć spełniają się życzenia... Panie, niech odpierdolą się ode mnie wszyscy popierdoleńcy, wszyscy z ranami śmiertelnymi po exach, którzy dogorywają w tempie spowolnionym i wszyscy normalni kolesie, którzy zakupy robią w podrzędnych sklepach high street, brzydzą się piercingiem i tatuażami, a rave i electro to dla nich słowa tak obce, że nie wiedzą w jakim słowniku ich szukać.
Strzeż mnie Panie przed ludźmi, którzy w ramach rozrywki puszczają w samochodzie gay radio, a w klubie wymachują pupą do nowego kawałka Britney, a na każdy stary reagują podnieconym piskiem. Strzeż mnie Panie przed dziewicami, wszak nie ma nic mniej podniecającego niż brak doświadczenia i obślizgłe rączki. Nie wspomnę już o przetrzymanej i przeterminowanej spermie... Obrońco, uśmiercaj gromem natychmiast tych, którzy okazują w klubie swoje zainteresowanie, a wyglądają jak dmuchane lalki na raz i są zdziwione kiedy rzeczywiście się je tak traktuje. A wszystkim plotkarzom wynagrodź ich co roczne trudy i ofiaruj górę prezentów i swych łask, bo to dzięki nim jestem co roku wspanialszy, lepiej ubrany i popularniejszy we wszystkich klubowych kręgach. Amen.
Ps. Ponoć prezerwatywa to jedyny outfit dla penisa. Szkoda, że zamiast "natural", "z wypustkami" nie ma kondomów "casual", "posh", "chic" i innych na inne okazje. Na przykład do garnituru. Gumowe kalesonki na zimę. W końcu chuj to najlepszy przyjaciel każdego mężczyzny. Zawsze można na niego liczyć. Jestem kobietą i o tym nie wiem?
Bartek Fetysz
BARTEK
FETYSZ