zostawiając mnie samą. Westchnęłam ciężko. Wyciągnęłam z siatki strój i omal nie zachłysnęłam się powietrzem. Chciałam go z powrotem zapakować, wyjść, zapomnieć, lecz coś nie pozwoliło mi na to.
— Będę tego żałować — powiedziałam sama do siebie.
a na głowę wcisnęłam czapkę mikołaja. Poprawiłam swoje ciemne włosy, po czym wyszłam na korytarz, gdzie zastałam chłopców. Wybuchłam śmiechem, kiedy zobaczyłam Michała, który przybrał postać mikołaja. Nie miałam pojęcia, co się działo i dlaczego przebieraliśmy się, skoro do karnawału pozostało jeszcze dużo czasu. To wszystko wydawało mi się takie zwariowane. Musiałam jednak przyznać, że potrzebna była mi taka nuta szaleństwa.
z miejsca i dogoniłam ich. Arek położył dłoń na klamce drzwi, które prowadziły do stołówki. Przyjaciele posłali sobie porozumiewawcze spojrzenia. Zdumiewał mnie fakt, że potrafili dogadać się bez słów.