do jakichkolwiek aktów agresji, ale czuł, że nie powinien tak szybko wpadać w jego sieć.
- Może nie jesteś agresywny - przyznał. - Ale bardzo dobrze manipulujesz ludźmi, muszę przyznać, że prawie dałem się nabrać.
Oczywiście Lu nie wiedział o czym ten siwy pan mówi. Wiedział jednak, że Luhan mówił prawdę i cokolwiek znaczą te słowa, mają one na celu rozdzielenie ich.
Na samą myśl o stracie brata, chłopiec poczuł ścisk w sercu. Nie panował już nad emocjami, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Bał się.
Starszy wciąż się przyglądał z rogu swojego umysłu. Właśnie o to mu chodziło. Lu myśli, że chcą ich rozdzielić, więc płacze, a starszy mężczyzna, który w rzeczywistości nawet nie wie, że rozmawia z kim innym, całkowicie odrzuca myśl o tym, by coś było z nim nie tak. A co z tego ma Luhan? Jeszcze chwila ryku tego małego i zyska upragniony spokój.
Niestety blondyn chyba trochę się przeliczył. Psycholog faktycznie postarał się uspokoić chłopca, ale wcale nie był taki jak inni ludzie. Nie dał się tak łatwo zwieść.
- Czemu moje pytanie cię tak przygnębiło? Nie powinieneś przez nie płakać.
Lu miał już powiedzieć, że nie pozwoli, by ich rozdzielono, ale natychmiast został odepchnięty w głąb swojego umysłu, a jedyne co powiedział do niego Luhan to:
"Nic nie mów! Chcą tobą manipulować, ja nas obronię".
- Po prostu nie chcę słuchać tych bzdur. Moi rodzice
uwielbiają wciskać ludziom takie bajki. Niech mi pan wierzy, ja nie robię nic złego - mimo, że mówił Luhan, idealnie odegrał rolę bezbronnego, niewinnego chłopca. Musiał być spokojny.