Proza
I w końcu coś się zmieniło. Do k róla
coraz rzadziej przychodzili ludzie
skarżący się na porwanie ich córek.
A jeśli już, byli to ojcowie dziewcząt
o urodzie do przedyskutowania lub ta
kich, które rozumem nie grzeszyły.
Pewnego dnia do króla wrócił dzielny
rycerz, dzierżąc w ręku głowę smoka.
Z radością oznajmił koniec swej misji.
– Jak tego dokonałeś? – spytał król
z niedowierzaniem.
– Najpierw zmorzyłem bestię głodem,
potem starczyło tylko łeb uciachać.
Umowa została dopełniona, rycerz
pojął za żonę królewnę. A król dopie
ro po pewnym czasie zrozumiał, na
czym polegało rycerskie poświęcenie
i jak właściwie rycerz smoka głodem
zmorzył.
* Podział królestwa w dziewięciu
przypadkach na dziesięć przyśpiesza
królewski zgon, skracając życie nawet
o połowę.
ilustracja: Dziku
14