PROZA
Przekonaj się, że to nie jest odbicie
(chociaż nim jest) powiedział mu
wreszcie on, którego nie było. Nikt
nie wiedział, kim jest.
Więc oderwał się od ziemi, opadł
w tę głębię pod. W głębię, która
tak go zachwycała. Było ciśnienie
i ból i coś jakby umieranie. Czuł,
jakby wpadł do wody, jakby opadał
przez chłodny płyn, rzadszy niż
woda. Lśniące iskierki gdzieś
znikły i znikł podwodny księżyc,
zostawiając tylko ciemność.
Zapach siarki. Gdzieś w oddali wył
wiatr, przyginając drzewa. Opadał
długo. Potem wynurzył się na
powierzchnię i ona tam na niego
czekała, stara i złotooka jak za
wsze. Rozgwieżdżone niebo było
u góry i zastanawiał się, czy tu też
nieustannie trwa noc.
24
ilustracja: Buliwyf
tylko on, gdy już odszedł i miał
odwagę zadawać pytania, gdzie nie
było starej. Jej wielkie złote oczy
zbyt były podobne do gwiazd. Ale
nie uzyskał odpowiedzi. Tylko...
zejdź w głębię.
Suplement dostępny pod adresem:
http://pantygrysek.blogspot.com/2013/08/kveikur.html