Kill The Fez! March 2014 | Page 19

Policja znów martwiła się tikta­ kowaniem. Ale to tak jak króliki. Nikt nie mógł ich udowodnić. Jonnie zastanowił się nad kompu­ terami z ich biura. Był pe­ ien, w że tego nie uczyli w szkole. Co prawda nie wszystko, czego uczy­ i w szko­ e, wciąż pamiętał, l l a  niektórych kawałków nie pa­ miętał nigdy, ale kto by się tym przejmował? W  każdym razie aż do teraz. Żałował, że dziewczyny z biura nie mogą go zobaczyć. Podpatrywał je w przerwie, kiedy Jonda wyciągnęła z torebki żółwia, twierdząc, że znalazła go pod s ­ woim domem i  w  ogóle popa­ trzcie, jaki słodki i jaki bezbronny, kto jest żółwikiem Jondusi, no kto, taak, słodki żółwik etc. itd. itp. Jonnie był pewien, że żółw rzucił mu długie złośliwe Spoj­ zenie – r jakby chciał powiedzieć „No i co mi zrobisz?”. Był też pe­ ien, że to w jego żółw, dopiero co zmarły razem z nim. Żółw nadal się gapił. Jo­ nie n odśmiechnął się sarkastycznie. „A po co miałbym cokolwiek robić” pomyślał. Było mu całkiem ­ obrze d w takim stanie, no i owszem, życie było fajne, a nigdzie nie było n ­ apisane, że jego dusza (czy czym­ kolwiek ­ e­ az był) jest wie­ zna, ale t r c zawsze to więcej ­ stnienia niż mniej i i dostał kilka ­ odatkowych skilli, d jak ­ rze­ hodzenie przez ściany. p c W ciele nigdy się nie udawało, mimo że próbował. Co go zaintrygowało, to że na duszy też robiły się siniaki. Ale sztuczka działała. – Ciekawe, na co on się tak gapi? – zaczęła się nagle zastanawiać ta nowa dziewczyna, której imie­ nia jeszcze nie udało mu się zapamiętać. – Och, to tylko Jonnie Rabtis. – Jonda była jak zwykle obceso­ wa. W  każdym razie, jeśli chodzi o ludzi. Czyli jednak go widzą. Tak, to ba­ rdzo interesujące