gdy go zakupiłem, cały czas wpajałem
mu zasady uczciwego życia. Mówiłem
mu, co jest dobre, a co złe. Przytakiwał
mi, zadawał różne pytania, herbata
z mlekiem lała się strumieniami… I te
raz jakiś inny żółw go zdemoralizował?
Nie tego go uczyłem. Dla jego obra
d
postanowiłem donieść na policję o ma
łej dziewczynce. I o żółwiach. Dla ich
dobra… No niech będzie, chciałem, żeby
poczuły, jak to jest być zdradzo ym! Było
n
mi z tym dobrze. Może teraz zrozumieją,
jak wiele zła uczy iły, jak wiele osób
n
popadło przez nie w nałóg. Jak ja czułem
się dotknięty ich obojętnością. To było
kilka tygodni temu. Pamiętam, że gdy
policja wynosiła Żółwika z jego Willi,
ten patrzył na mnie smutnym wzro
kiem. Następnego dnia poszedłem na
spacer po parku. Chciałem sobie wszy
stko poukładać w głowie. Siedziałem na
ła ce i mówiłem sam do siebie, co by by
w
ło gdyby. Nagle nadleciał gołąb i ze zdzi
wieniem za zął mi się przysłuchiwać.
c
Pytał, czy może mi jakoś pomóc. Nie
miałem się wtedy komu wyżalić. No, ale
skoro jest gołąb, to póki nie odleci, trze
ba korzystać. Nie odleciał. Zrozumiał
moje położenie.
Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim
i o niczym. Zaprosiłem go na herbatę
z mlekiem. Spotykaliśmy się coraz
częściej. W końcu zamieszkał u mnie.
Okazał się bardziej radosny i pojętny
niż mój Żółwik. Często siadamy na we
randzie, popijamy herbatkę z mlekiem
i snujemy wspaniałe plany dotyczące
naszej wspólnej przyszłości. Jest niesa
mowitym kompanem, rozjaśnia smutki
codzienności. Jego domek stoi w miejscu
Willi Żółwika. A propos Żółwika, został
deportowany na Madagaskar, do swojej
rodziny. Okazało się, że sprzedawca
ze sklepu zoologicznego też prowadził
ciemne interesy i szmuglował zwierzęta
z Afryki przez Syberię do Polski, tak
żeby nikt się nie dowiedział.
Ostatnimi dniami zauważyłem, że mo
jego Gołębia coś gryzie. Nie wiedziałem
co. Zadawałem mu mnóstwo pytań,
on jednak udzielał tylko zdawko ych
w
odpowiedzi, z których i tak nic nie
rozumiałem. Wczoraj wieczorem ednak
j
się przełamał. Jest homo. Tak samo jak
Żółwik. Jest mu trochę smutno, że inne
gołębie mają swoje gołębice, a on nawet
wróbla nie ma. Fakt, w Wieśmieści nigdy
wróbla nie widziałem. Kocham mojego
Gołębia, lecz czy aż tak mocno, żeby
szukać mu partnera? A nawet jeśli, to
czy nie wydarzyłaby się czasem taka
sama historia jak z Żółwikiem?
15