Kill The Fez! March 2014 | Page 14

PROZA oznajmić, że chcą zamieszkać w stawie w jednym z  parków w Wieśmieści. Nie wyobrażam tego sobie! Nawet nie wiem, czy mój żółwik potrafi pływać! Nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy, nie zabrałem go też nigdy na basen, aby się trochę pod­ zkolił w tej trudnej s sztu­ e. On mi się tam utopi! Jak ja to c przeżyję? Nie chcę, żeby mój żółwik się utopił! Ale jemu nie da się już niczego wyperswadować. Całym jego światem jest teraz jego partner. ­ zasem, siadając C w mym fotelu niedaleko ich willi, słyszę jak snują plany na temat urządzenia jamki pod płaskim kamieniem na dnie stawu. Zastanawiam się, czy podczas takich rozmów piją herbatę z mlekiem. Nie wiem, skąd braliby mleko, krowy własnej nie posiadają. Pieniędzy też nie mają. Ani jeden, ani drugi nie ­ racuje, p nie dostają chorobowego, nie są na wcześniejszej emeryturze, nie dostają renty… Czyżby kradli? No tak, bo skąd wzięliby pieniądze na kupno tego loka­ lu, bądź co bądź położonego w centrum Wieśmieści… To nie są małe pieniądze. Już wszystko rozumiem. Jednak żółwie nie są zbyt mądrymi istotami. Wiem, że mogą być mądre żółwie, ­ czone żółwie, u oświecone żółwie, normalne, rzekłbym przeciętne żółwie, ale idiotyzm tych dwóch przerósł ­ szystko. No kto to w słyszał, żeby o swoich poufnych spra­ wach rozmawiać przy otwar­ ym oknie? t Tak, wiem. To nieładnie podsłuchiwać r m ­ oz­ owy innych, ale jeśli ktoś posta­ 14 wiłby się w mojej sytuacji, postąpiłby pewnie tak samo. Więc skąd wzięli pieniądze na kupno lokalu w centrum. Otóż moje (chociaż już jakby nie moje) żółwie handlują prochami! W nocy wymykają się z  domku i  zapuszczają się w ciemne i niebezpieczne odmęty Wieśmieści! No tak, ale skąd biorą prochy, którymi handlują? Postanowiłem je dogłębnie zinfiltrować. Śledziłem je na każdym kroku. Było to bardzo trudne zadanie, gdyż nie przebierały w środkach ostrożności: wchodziły pod ciasne półki, wciskały się w  różne zakamarki, niepostrzeżenie ga