sposób okażę swoją miłość mojemu
żółwiowi: dając mu partnera Żółwia.
Teraz tylko zastanawia mnie fakt, że
skoro oni są tam w swojej willi sami
ze sobą szczęśliwi, to czy ja jestem im
w ogóle do czegoś potrze ny? Osta
b
tnio zaczynam odczuwać ich przewagę,
stałem się parobkiem. Słyszę tylko:
„Przynieś, wynieś, pozamiataj...”. To
smutne słyszeć coś takiego od żółwia,
którego się kocha... Czy on przestał mnie
kochać? Czy on kiedykolwiek obudzi się
z „letargu”, w jaki zapadł? Czy znów
stanę się zauważalny?
Widać nie było mi to pisane… Po trzech
miesiącach wspólnych zabaw i psot
wśród obopólnej miłości i zapo nienia,
m
żółwie powzięły decyzję o wypro adzce.
w
Jak mogły mi to czy ić? One jak one,
u n
no ale ten mój? Ten jedyny, dla którego
już nawet chciałem poświęcić sałatę
z własnego ogródka, żeby się przejadł,
jak mi ra zono? Ten, którego obdarzam
d
miłością? Dla którego znalazłem po wie
lu tru nych chwilach współmałżonka?
d
Coraz częściej mam wrażenie, że to
jednak był zły pomysł. Mój żółwik od
t
amtego czasu prakty znie przestał się
c
do mnie odzywać. Miło wspominam te
piękne wieczory spólnie spędzane przy
w
filiżance herbaty z mlekiem, te rozmowy
o naszej wspólnej przyszłości, tę miłość
emanującą z każdego naszego ruchu…
A teraz ostanowili się wyprowadzić!
p
Po głębszym zastanowieniu, a może
r
aczej po kilku głębszych, doszedłem
do wniosku, że taka jest kolej rzeczy.
Z
apewne bardzo trudno będzie mi
się z nim rozstać. Wczoraj raczyli mi
ilustracja: Betty Nobs
13