PROZA
II
pory sypiał na drzewach – każdego dnia
na innym – wtulony w pień jak w mat-
czyną pierś. Żywił się korą i deszczem.
Raz strzelił do niego myśliwy, sądząc, że
to wiewiórka. Dziadek wypowiedział im
wojnę – z wysokości pluł w nich żołę-
dziami albo zielonymi kulkami bzu.
Dziadek wracał z lasu, kiedy nad pola-
mi rozhulała się burza – został pod bal-
dachimem drzew i widział stamtąd, jak
piorun trafił jego sypialnię. Wtedy zrozu-
miał, że niebo próbuje go zabić, że tylko
w lesie będzie bezpieczny. Od tamtej
7