ROZPRAWKOFELIETON
rzał, fragment czy odłamek tego czegoś
zawsze się odłupywał i w jakiś, często
skomplikowany, sposób poważnie ranił
naszą robo-osę. Nie na tyle, by uczynić
trwałą krzywdę, na tyle tylko, by bola-
ło. A.D. tak baaardzo rozumiał frustra-
cję Waspinatora po każdorazowym in-
cydencie tego typu, tym bardziej, że ten
ostatni był jednostką bardzo inteligent-
ną. Trafiali się mądrzejsi, ale on i tak był z
pewnością w ćwiartce najbystrzejszych.
Tyle, że nikt tego nie zauważał… Ale już
prawdziwie braterską więź z robotem
nasz bohater nawiązał, gdy ów, w swoim
zabawnym (kolejne podobieństwo – A .D.
miał i ma doskonałe poczucie humoru)
stylu wymowy i gramatyki po kolejnej
porażce retorycznie spytał „Dlaczego
Wszechświat nienawidzić Waspinatora?”.
A.D. też czasami stawiał sobie podobne
pytania. Ani człowiekowi, ani robotowi
odpowiedzi nie udzielono, ale w końcu
to było pytanie retoryczne, prawda?
A.D. po dziś dzień często-gęsto obry-
wa skalnymi odłamkami po chybionych
strzałach innych osób. A jak się ma jego
mechaniczny ciałem, acz w sensie po-
krewieństwa duchowy, brat? Kiedy Woj-
ny Bestii, przez jakiegoś bałwana tłuma-
czone jako Kosmiczne Wojny, dobiegły
końca, z Waspinatora, jak zazwyczaj, zo-
stał sam – wciąż stuprocentowo spraw-
ny – łeb, z tym, że teraz nie miał już kto
naprawić reszty. Małpowaci protopla-
ści A.D. niezbyt wiedząc, z czym mają
do czynienia, jęli skakać wokół niego
w idiotyczny sposób, co po mileniach
miało zostać nazwane „tańcem”, a co
robot skwitował ostatnim w przeno-
szącym groźnego wirusa „Beast Wars”,
optymistycznym zdaniem „Waspinator
nareszcie szczęśliwy!”. Podobno jego
losy kontynuowane są w mutacji „Beast
Machines”, ale, jak pamiętacie, narrator
powiedział, że nikt nie pamięta, co to
jest „Beast Machines”, dla psychicznej
równowagi trzeba założyć, że nie ma
„Beast Machines”. Dobrze? Dobrze?
PS: Waspinator lubił wymyślać przyja-
ciołom i wrogom zabawne ksywencje,
kogoś zdziwi, że A.D. też lubi?
33