ROZPRAWKOFELIETON
32
jej na sobie. Póki co, bo kolejna, piąta
już czy szósta wersja tegoż syntetyku
kusiła pewnymi działającymi nań bardzo
elementami. No, ale nie skupiajmy się na
tym, bo nie to jest ważne.
Ważne jest za to, iż jednym ze skład-
ników tego, co pierwotnie zaraziło A.D.
wirusem, był niejaki Waspinator – ci, któ-
rym języki obce nie są obce mogą wy-
dedukować, że ów zmieniał się w osę
– niestety, nie w jętkę, ale co poradzić?
A.D. w dzieciństwie nie zwracał więk-
szej uwagi na Waspinatora, był on tylko
jednym z elementów całości. Po latach
dotarło jednak do naszego bohatera, że
jego i „Osatora”, jak nazywano rzeczone-
go w fatalnej, polskiej wersji językowej,
wiele łączy. Bardzo wiele. Charaktery-
styczną dla Waspinatora cechą było bo-
wiem, iż kiedy podczas walki ktoś bądź
to z jego, bądź z wrażej strony konfliktu
pudłował i trafiał w coś innego, niż zamie-