Kill The Fez! January 2018 | Page 16

PROZA Drzwi otworzyły się i do magazynu zaj- rzał Jurek. – Stefan, jesteś tu? Przygotowałeś pod… – zobaczył ciało pokryte warstwą szlamu i wybiegł. Wrócił po chwili, wraz z nim konserwa- torzy i dyrektorka. Zgromadzili się nad zwłokami. – Chryste…! Co się z nim stało? – Skąd tu to błoto? – Udusił się nim chyba. Jurek podniósł leżący obok plik kartek, tylko nieznacznie ubrudzonych. – Ale podpisy przygotował. 16 Drzwi były ciężkie, jakby ze spiżu, choć jednocześnie wywoływały ocierające się o pewność wrażenie, że materiał, z którego powstały, był dużo starszy i nie pochodził wcale z Ziemi. Stefan zatrzy- mał się przed nimi. Na myśl o tym, co czeka go po drugiej stronie, drętwiały mu palce, a w brzuchu czuł łaskotliwą lekkość – choć nie posiadał już ani pal- ców, ani brzucha.