PROZA
– A co z rodziną? Co powiedzą inne
smoki?
– Nie przejmuj się tym, co mówią inni.
Rodzina, otoczenie – nieważne. Ludzie
zawsze znajdą powód, by gadać o in
nych. Skoro i tak się przyczepią, to co
stoi na przeszkodzie, by zająć się tym,
co naprawdę cię pasjonuje? To twoje
życie, ty decydujesz. Presja społeczna,
naciski ze strony rodziny, to wszystko
nie powinno cię powstrzymywać. Nie
daj się zamknąć w schemacie. Powinni
śmy przeciwstawiać się przestarzałym
tradycyjnym rolom płciowym.
– Chyba masz rację... Sporo o tym wiesz.
– Jestem kobietą. Codziennie wmawia
się nam, że mamy zachowywać się
zgodnie z naszą uwarunkowaną kul
turowo płcią. Zajmować się domem,
rodzić dzieci, wychodzić za mąż, piec
ciasta i śpiewać w chórze. Zajmować
się odpowiednimi dla nas, słabych
istot, pracami. To wszystko bzdura. Nie
interesowało mnie wicie rodzinnego
gniazdka, tak samo jak ciebie nie inte
resują wymagane od smoków zadania.
Zostałam Łowcą, wbrew ogólnej opinii,
że jest to praca tylko dla mężczyzn.
Poluję głównie na drobne stwory, ale
robię to, co kocham. Liczyłam, że dziś
wreszcie nastąpi przełom. Zapoluję na
wielkiego stwora. Ale okazało się ina
czej. Nie odniosę dziś spektakularnego
sukcesu, ale nie żałuję naszego spo
tkania. Wszystko jeszcze przede mną,
tak samo jak przed tobą. – Łowczyni
zeskoczyła z lady, chwyciła torbę z nie
przydatnym orężem i ruszyła w s tronę
drzwi.
– Już idziesz? – zapytał Smok.
– Tak. Muszę powiadomić zlecenio
dawców, że nie wykonałam zadania,
bo tak naprawdę wcale go nie było. No
i ktoś musi ci wystawić ten rachunek.
– Uśmiechnęła się lekko.
– Oczywiście. Jestem uczciwym Smo
kiem!
– Bywaj, Smoku! Do zobaczenia w two
jej restauracji lub na koncercie! – rze
kła na odchodne. Następnie ukłoniła
się lekko parze duchów i opuściła cu
kiernię. Odchodząc, zerknęła jeszcze
raz na lokal, by upewnić się, że Smok
nadal jest w środku. Był, i to już pogrą
żony w rozmowie z duchami.
33