Kill The Fez! April 2017 | Page 33

PROZA – A co z rodziną? Co powiedzą inne smoki? – Nie przejmuj się tym, co mówią inni. Rodzina, otoczenie – nieważne. Ludzie zawsze znajdą powód, by gadać o in­ nych. Skoro i tak się przyczepią, to co stoi na przeszkodzie, by zająć się tym, co naprawdę cię pasjonuje? To twoje życie, ty decydujesz. Presja społeczna, naciski ze strony rodziny, to wszystko nie powinno cię powstrzymywać. Nie daj się zamknąć w schemacie. Powinni­ śmy przeciwstawiać się przestarzałym tradycyjnym rolom płciowym. – Chyba masz rację... Sporo o tym wiesz. – Jestem kobietą. Codziennie wmawia się nam, że mamy zachowywać się zgodnie z naszą uwarunkowaną kul­ turowo płcią. Zajmować się domem, rodzić dzieci, wychodzić za mąż, piec ciasta i śpiewać w chórze. Zajmować się odpowiednimi dla nas, słabych istot, pracami. To wszystko bzdura. Nie interesowało mnie wicie rodzinnego gniazdka, tak samo jak ciebie nie inte­ resują wymagane od smoków zadania. Zostałam Łowcą, wbrew ogólnej opinii, że jest to praca tylko dla mężczyzn. Poluję głównie na drobne stwory, ale robię to, co kocham. Liczyłam, że dziś wreszcie nastąpi przełom. Zapoluję na wielkiego stwora. Ale okazało się ina­ czej. Nie odniosę dziś spektakularnego sukcesu, ale nie żałuję naszego spo­ tkania. Wszystko jeszcze przede mną, tak samo jak przed tobą. – Łowczyni zeskoczyła z lady, chwyciła torbę z nie­ przydatnym orężem i ruszyła w s   tronę drzwi. – Już idziesz? – zapytał Smok. – Tak. Muszę powiadomić zlecenio­ dawców, że nie wykonałam zadania, bo tak naprawdę wcale go nie było. No i ktoś musi ci wystawić ten rachunek. – Uśmiechnęła się lekko. – Oczywiście. Jestem uczciwym Smo­ kiem! – Bywaj, Smoku! Do zobaczenia w two­ jej restauracji lub na koncercie! – rze­ kła na odchodne. Następnie ukłoniła się lekko parze duchów i opuściła cu­ kiernię. Odchodząc, zerknęła jeszcze raz na lokal, by upewnić się, że Smok nadal jest w środku. Był, i to już pogrą­ żony w rozmowie z duchami. 33