Kajecik Nr 2/2018 (39) | Page 13

    k a j e c i k         t e m a t n u m e r u    wych przeżyć a spotkania polsko-nie- mieckie gwarantują bardzo wiele intere- sujących doświadczeń. Jest jeden już prawe 20-letni program corocznej wymiany trójstronnej między szkołami z Polski, Niemiec i Słowa- cji, pn. „Korzenie Europy”, podczas któ- rego młodzież szuka śladów dobrej współpracy różnych nacji w przeszło- ści, także tej bardzo dawnej. Bardzo cie- kawe są wszelkie aktywizujące metody odkrywania miejsca, w którym odbywa się spotkanie, każde miasto i mia- steczko, każdy region i każda gmina skrywają wiele interesujących tajem- nic, często ważnych dla teraźniejszości. I ich poznawanie w gronie dwunarodo- wym jest bardzo pasjonujące. Spotkanie i rozmowy z starszym ludźmi, o różnych historiach, tych trudnych, ale także tych zwykłych międzyludzkich w kontek- ście polsko-niemieckim, są ciekawym przeżyciem dla młodych. Polsko-nie- mieckie happeningi na rynkach miast, zabawa w lokomotywę polsko-nie- miecką, śpiewy piosenek w dwóch języ- kach, grupowe tańce integracyjne na placach, wesele studenckie polsko-nie- mieckie (autetyczne!) z udziałem grup z wymiany. Wspólne lekcje szkolne, na których goście poznają trochę inny dla nich świat sposobu nauczania i rela- cji między uczniami a nauczycielami, spotkania dzieci z przedszkoli w obsza- rze przygranicznym. Spotkania z rodzi- nami przy noclegach w domach gospo- darzy wymiany to także przygoda, choć często niełatwa z powodu wyzwań języ- kowych i różnic kulturowych. Oczywi- ście standardowe odwiedzanie miejsc związanych z historią, ale organizo- wane w sposób niestandardowy, np. sama młodzież gospodarzy oprowa- dza swoich gości i „opowiada” histo- rię miejsca a nie zawodowy przewodnik albo poznawanie miasta i jego historii metodą aktywizującej gry edukacyjnej. Pomysłów na wspólne przebywanie jest bez liku! Dlaczego wymiany międzynarodowe są tak cenne? Czego młodzież może nauczyć się podczas wymiany? Że mój/nasz „świat” nie jest jedynym, że są inni wychowani w innej trady- cji i kulturze. Że trzeba uszanować tę „inność”, nie chcieć jej na siłę zmienić, upodobnić do naszego sposobu bycia. Że mimo różnic jesteśmy wszyscy podobni w pragnieniu dobrych rela- cji, przyjaźni, miłości, w chęci niesienia pomocy słabszym. Spotkania międzynarodowe są bardzo bardzo cenne, inspirują do rozwoju w każdej dziedzinie. Jacek Gazda pedagog z wykształcenia i zamiłowania Kierownik biura SChDW w Krakowie. Stowarzyszenie Chrześcijańskich Dzieł Wychowania jest tzw. jednostką centralną Polsko- -Niemieckiej Współpracy Młodzieży, odpowiedzialną za koordynację współpracy z młodzieżą niemiecką, prowadzonej przez polskie szkoły i organizacje katolickie. Koordynacja obejmuje doradz- two pedagogiczno-organizacyjne oraz przekazywanie i rozliczanie dotacji z funduszy PNWM do kosztów projektów wymiany. Koordy- nuje obsługę projektów PNWM przez SChDW już od 1996r.Prowadzi wiele innych krajowych działań i projektów na rzecz rodziny i odpo- wiedzialnego wychowania. Jakie zauważa Pan korzyści płynące z wymiany na przestrzeni lat? Liczba „absolwentów” wymiany co roku rośnie. Wielu dorosłych, którzy obec- nie mają wpływ na współpracę polsko- -niemiecką w dziedzinie polityki, kul- tury, gospodarki, kiedyś uczestniczyło w takim spotkaniu i to na pewno pomo- gło im we wzajemnym zrozumieniu i w układaniu dobrych kontaktów mię- dzynarodowych. A wszyscy inni, którzy nie pełnią funkcji publicznych ważnych dla relacji polsko-niemieckich, noszą w sercu to doświadczenie osobistego spotkania się z rówieśnikiem z sąsied- niego kraju, wspólnych przeżyć podczas wymiany młodzieży, i to procentuje na różne sposoby przy budowaniu dobrego sąsiedztwa na dziś i na jutro. Czy dostrzega Pan, że wymiana przy- czynia się do likwidowania stereo- typowego myślenia o Polakach oraz Niemcach? Oczywiście. Sam jestem tego przykła- dem. Kiedy ponad 20 lat temu pierw- szy raz byłem w Niemczech i wysia- dałem na dworcu kolejowym w Berli- nie, zmęczony i niewyspany po cało- nocnej podróży z Krakowa, moją pierw- szą reakcją na wszechogarniające mnie rozmowy i napisy po niemiecku, było narzucające się wspomnienia z filmów o 2 Wojnie Światowej i jakieś echo „historyczno-atawistycznego” lęku. Upływające minuty a potem godziny powodowały, że zacząłem rozpoznawać pojedyncze słowa, rozumieć fragmenty czytanych informacji z miejsc publicz- nych. Przyglądałem się ludziom i zoba- czyłem ich zajętych zwykłymi sprawami, zacząłem rozmawiać. Zrozumiałem a właściwie poczułem, że oprócz różnic kulturowi-językowych jesteśmy bardzo podobni jako ludzie, z naszymi pragnie- niami i potrzebami, z naszym życiem po prostu. Mój typowy stereotyp Nie- miec i Niemców, wtedy po raz pierwszy zetknął się z rzeczywistością. W przypadku współczesnej młodzieży sytuacja jest oczywiście trochę inna niż z moim pokoleniem, ale general- nie schemat jest taki sam – tylko oso- biste spotkania dają szansę na pozna- nie się i na weryfikację stereoty- pów, na zobaczenie faktycznych różnic i podobieństw. A tylko w ten sposób można zacząć tworzenie się normal- nych międzynarodowych i międzyludz- kich relacji.   k a j e c i k  13