k a j e c i k t e m a t n u m e r u
wych przeżyć a spotkania polsko-nie-
mieckie gwarantują bardzo wiele intere-
sujących doświadczeń.
Jest jeden już prawe 20-letni program
corocznej wymiany trójstronnej między
szkołami z Polski, Niemiec i Słowa-
cji, pn. „Korzenie Europy”, podczas któ-
rego młodzież szuka śladów dobrej
współpracy różnych nacji w przeszło-
ści, także tej bardzo dawnej. Bardzo cie-
kawe są wszelkie aktywizujące metody
odkrywania miejsca, w którym odbywa
się spotkanie, każde miasto i mia-
steczko, każdy region i każda gmina
skrywają wiele interesujących tajem-
nic, często ważnych dla teraźniejszości.
I ich poznawanie w gronie dwunarodo-
wym jest bardzo pasjonujące. Spotkanie
i rozmowy z starszym ludźmi, o różnych
historiach, tych trudnych, ale także tych
zwykłych międzyludzkich w kontek-
ście polsko-niemieckim, są ciekawym
przeżyciem dla młodych. Polsko-nie-
mieckie happeningi na rynkach miast,
zabawa w lokomotywę polsko-nie-
miecką, śpiewy piosenek w dwóch języ-
kach, grupowe tańce integracyjne na
placach, wesele studenckie polsko-nie-
mieckie (autetyczne!) z udziałem grup
z wymiany. Wspólne lekcje szkolne, na
których goście poznają trochę inny dla
nich świat sposobu nauczania i rela-
cji między uczniami a nauczycielami,
spotkania dzieci z przedszkoli w obsza-
rze przygranicznym. Spotkania z rodzi-
nami przy noclegach w domach gospo-
darzy wymiany to także przygoda, choć
często niełatwa z powodu wyzwań języ-
kowych i różnic kulturowych. Oczywi-
ście standardowe odwiedzanie miejsc
związanych z historią, ale organizo-
wane w sposób niestandardowy, np.
sama młodzież gospodarzy oprowa-
dza swoich gości i „opowiada” histo-
rię miejsca a nie zawodowy przewodnik
albo poznawanie miasta i jego historii
metodą aktywizującej gry edukacyjnej.
Pomysłów na wspólne przebywanie jest
bez liku!
Dlaczego wymiany międzynarodowe
są tak cenne? Czego młodzież może
nauczyć się podczas wymiany?
Że mój/nasz „świat” nie jest jedynym,
że są inni wychowani w innej trady-
cji i kulturze. Że trzeba uszanować tę
„inność”, nie chcieć jej na siłę zmienić,
upodobnić do naszego sposobu bycia.
Że mimo różnic jesteśmy wszyscy
podobni w pragnieniu dobrych rela-
cji, przyjaźni, miłości, w chęci niesienia
pomocy słabszym.
Spotkania międzynarodowe są bardzo
bardzo cenne, inspirują do rozwoju
w każdej dziedzinie.
Jacek Gazda
pedagog z wykształcenia i zamiłowania Kierownik biura
SChDW w Krakowie. Stowarzyszenie Chrześcijańskich
Dzieł Wychowania jest tzw. jednostką centralną Polsko-
-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, odpowiedzialną za
koordynację współpracy z młodzieżą niemiecką, prowadzonej przez
polskie szkoły i organizacje katolickie. Koordynacja obejmuje doradz-
two pedagogiczno-organizacyjne oraz przekazywanie i rozliczanie
dotacji z funduszy PNWM do kosztów projektów wymiany. Koordy-
nuje obsługę projektów PNWM przez SChDW już od 1996r.Prowadzi
wiele innych krajowych działań i projektów na rzecz rodziny i odpo-
wiedzialnego wychowania.
Jakie zauważa Pan korzyści płynące
z wymiany na przestrzeni lat?
Liczba „absolwentów” wymiany co roku
rośnie. Wielu dorosłych, którzy obec-
nie mają wpływ na współpracę polsko-
-niemiecką w dziedzinie polityki, kul-
tury, gospodarki, kiedyś uczestniczyło
w takim spotkaniu i to na pewno pomo-
gło im we wzajemnym zrozumieniu
i w układaniu dobrych kontaktów mię-
dzynarodowych. A wszyscy inni, którzy
nie pełnią funkcji publicznych ważnych
dla relacji polsko-niemieckich, noszą
w sercu to doświadczenie osobistego
spotkania się z rówieśnikiem z sąsied-
niego kraju, wspólnych przeżyć podczas
wymiany młodzieży, i to procentuje na
różne sposoby przy budowaniu dobrego
sąsiedztwa na dziś i na jutro.
Czy dostrzega Pan, że wymiana przy-
czynia się do likwidowania stereo-
typowego myślenia o Polakach oraz
Niemcach?
Oczywiście. Sam jestem tego przykła-
dem. Kiedy ponad 20 lat temu pierw-
szy raz byłem w Niemczech i wysia-
dałem na dworcu kolejowym w Berli-
nie, zmęczony i niewyspany po cało-
nocnej podróży z Krakowa, moją pierw-
szą reakcją na wszechogarniające mnie
rozmowy i napisy po niemiecku, było
narzucające się wspomnienia z filmów
o 2 Wojnie Światowej i jakieś echo
„historyczno-atawistycznego” lęku.
Upływające minuty a potem godziny
powodowały, że zacząłem rozpoznawać
pojedyncze słowa, rozumieć fragmenty
czytanych informacji z miejsc publicz-
nych. Przyglądałem się ludziom i zoba-
czyłem ich zajętych zwykłymi sprawami,
zacząłem rozmawiać. Zrozumiałem
a właściwie poczułem, że oprócz różnic
kulturowi-językowych jesteśmy bardzo
podobni jako ludzie, z naszymi pragnie-
niami i potrzebami, z naszym życiem
po prostu. Mój typowy stereotyp Nie-
miec i Niemców, wtedy po raz pierwszy
zetknął się z rzeczywistością.
W przypadku współczesnej młodzieży
sytuacja jest oczywiście trochę inna
niż z moim pokoleniem, ale general-
nie schemat jest taki sam – tylko oso-
biste spotkania dają szansę na pozna-
nie się i na weryfikację stereoty-
pów, na zobaczenie faktycznych różnic
i podobieństw. A tylko w ten sposób
można zacząć tworzenie się normal-
nych międzynarodowych i międzyludz-
kich relacji.
k a j e c i k
13