Kajecik Nr 1/2019 (40) | Page 16

Iga w redakcji III A Iga Kazecka Gimnazjum Gdy byłam mała, zawsze chciałam opiekować się zwierzętami. Miło- ścią do tych stworzeń zaraziła mnie mama. Ciągle mi o nich opowia- dała. Kupowała pełno pluszaków, zabawek, książeczek -wszystko było z nimi związane. Babcia miała kota – Pabla. Uwielbiałam go. Cały czas prosiłam mamę o takiego samego. Miał być bury, i miał mieć zie- lone oczy. Po pewnym czasie namawiania rodziców, w końcu się zgo- dzili. Bardzo się cieszyłam. Dobrze pamiętam ten czas, kiedy zaczę- łyśmy szukać drugiego Pabla. Chodziłyśmy po sklepach zoologicz- nych, przeglądałyśmy Internet. W pewnym momencie jeden z małych kotków w jednym z ogłoszeń przyciągnął moją uwagę. To był ten drugi Pablo. Kilka dni później dostałam go, jako prezent urodzinowy. Plano- waliśmy go nazwać Fuki, ponieważ chodził i szczerzył ząbki na wszyst- kich. Po paru dniach wyszła na jaw jego straszna niezdarność. Mojemu tacie od razu się przypomniał film „Taxi”, w którym pojawił się Emi- lien- wielka niezdara i gapa. Imię pasowało do mojego kota jak ulał. Do teraz zdarza mu się spadać z różnych ciekawych miejsc. Łóżko, grzej- nik, komoda i zawsze towarzyszy temu wielki huk i głośne skrobanie pazurków. Oprócz zwierząt uwielbiam też sport. Mam z nim do czynienia od kiedy skończyłam 5 lat. Na początku edukacji trenowałam akrobatykę. Stało się tak, gdyż poszłam do szkoły sportowej. Moje serce zdobyły wysokie na ponad metr trampoliny. Zdałam do klasy akrobatycznej podobno bez żadnych problemów. Nie pamiętam tego zbyt dobrze, więc raczej było to w formie zabawy, niż jakiegoś poważnego testu. Akro- batykę ćwiczyłam do końca szkoły podstawowej, do szóstej klasy. Po trzech latach ćwiczeń zauważyłam, że to chyba nie do końca dla mnie, stanęłam w miej- scu zamiast iść do przodu. Szybko więc znalazłam jakiś dodatkowy sport. Mniej więcej w trzeciej klasie zaczę- łam ćwiczyć pływanie synchroniczne. Doszła też do tego jazda konna. Wróciłam więc do moich ukocha- nych zwierząt. Akurat do tego namówiła mnie mama. Była to kiedyś jej pasja. Zaczęłyśmy jeździć razem. Po paru latach, tak jak akrobatykę, zakończyłam pływanie synchroniczne, przez uczulenie na chlor w basenach pływackich. Jazda konna przerodziła się w woltyżerkę. Taniec i akrobatyka na koniu. Chyba w końcu znala- złam swój sport. Ćwiczę go już trochę ponad dwa lata. Walczę teraz o zdobycie miejsca w kadrze narodowej. Niedługo wyjeżdżam na zawody do Warszawy i zbliża się moja trzecia Cavaliada. Na zajęciach dziennikarskich chciałabym rozwinąć kolejną rzecz, którą bardzo lubię-pisanie. Zawsze mnie to interesowało. Wymodeluj swój świat III B Gimnazjum Tomasz Chady Modelarstwo to nietypowy rodzaj hobby, w którym zamiast two- rzyć coś nowego, sklejasz produkt z gotowych elementów. Mimo to daje tyle radości, co stworzenie czegoś od podstaw. Wszystkie części modeli są przechowywane w specjalnych obu- dowach, z których trzeba je wyciąć. Inaczej części powygina- łyby się w trakcie transportu. Po wycięciu trzeba je skleić według instrukcji, a następnie pomalować. Niby nic trudnego, opis nie wygląda na trudny, lecz każdy model jest unikalny. Niektóre modele samolotów mają kokpity i trzeba przed dokle- jeniem kokpitu pomalować wnętrze. Inne używają nietypo- wych sposobów sklejania niektórych części, a jeszcze inne mają mnóstwo małych części, które trzeba dokleić osobno. Najwięk- 16   k a j e c i k  szym wskaźnikiem poziomu trudności modelu jest ilość osobnych części do doklejenia, np. w jednym modelu trzeba było doklejać poszczególne szcze- belki drabiny. Każdy o grubości jednego milime- tra. Do tego dochodzi jeszcze malowanie. To jak się maluje, zależy od modelu. Droższe modele używają lepszego plastiku , którego lepiej trzyma się farba. Pierwszym etapem każdego malowanie jest położe- nie podkładu. Najczęściej czarnym, aby ukryć wszel- kie niedociągnięcia farby, np. w trudno dostęp- nych miejscach. Potem trzeba malować specjal- nymi farbami, których nie da się łączyć. Jak się skoń- czy malować, można użyć shade. Shade to spe- cjalna farbka, która jest bardzo płynna i osadza się w rogach. Dając imitację cienia. Zawsze lubię dodawać unikalne elementy. Raz użyłem moich starych żołnierzyków, aby stworzyć z nich wystające z włazów czołgu głowy czołgistów. Dlaczego wybrałem modelarstwo? Daje satysfakcję, czuję, że robię coś kreatywnego, co cieszy oko, nie tylko moje.