k a j e c i k f e l i e tony
Sen
III B
Gimnazjum
Agata Konca
Poranne godziny dla ucznia bywają zdradzieckie. Niekiedy wyda-
wać nam się może, że od rana jesteśmy pełni sił. Po wejściu do
szkoły zmieniamy buty, zimą ignorując ociekający, stopiony już
śnieg, jesienią na schodach zostawimy listek – przyklejony do
naszych butów w momencie, gdy wbiegaliśmy do tramwaju peł-
nego ludzi.
Klasa w listopadzie od rana jest inna. Ciemna i spokojna. I kiedy
siadamy przy ławce, wyciągamy książki na pierwszą poranną
lekcję, robi się sennie. Niektórzy jeszcze zamienią z kimś kilka nie-
skomplikowanych zdań, a z początkiem lekcji, powoli, powoli
odpływają. Do krainy snu. Pierwszym etapem jest opiera-
nie o łokieć na ławce, aby następnie, gdy piszący coś na tablicy
nauczyciel stanął tyłem, już wiemy, że jesteśmy, a jakby nas nie
ma. Zaczyna się walka, jak nie zasnąć, jeśli nasze ciało już śpi.
W naszym szkolnym Kajeciku jestem od niedawna, na
dłużej postanowiłam zostać w zasadzie przez przypa-
dek, albowiem przyszłam na zajęcia w celu popraco-
wania nad pracą do konkursu i tak jakoś wyszło, że
zauroczyła mnie atmosfera, no i możliwość rozwijania
mojej pasji… pisania.
Jestem fanką słowa pisanego, co już wcześniej wspo-
minałam, dlatego nie lubię przechodzić obojętnie
obok cudownych myśli, spisanych przez różnych ludzi.
Niekiedy uczniowie zasypiają na lekcjach nie dla-
tego, że lekcja jest tą jedną, najnudniejszą na
świecie, ale dlatego, że po prostu muszą. Z pew-
nością nie pomaga tu fakt, że na dworze ciemno
od wyjścia z domu do powrotu do niego. Skoro już
wiemy, dlaczego, to czy da się z tym walczyć? Jak
wstać, by nie zasypiać? A nawet tętnić życiem
i zarażać uśmiechem od rana nawet w najbardziej
ponure dni? Ta sztuka udaje się tylko nielicznym.
Trudno jest mi kończyć ten felieton, choć czuję, że
oczy same mi się zamykają. Marzę tylko o ciepłym
łóżku i głębokim śnie, bo to, że niektórzy nie śpią,
to nie znaczy, że nie są śpiący…
Fanka pisanego
słowa
III b
gimnazjum
Od zawsze, tak przynajmniej mi się wydaje, lubiłam
czytać. To było coś, co przenosiło mnie do zupełnie
innego świata i potrafiło sprawić, że nie mogłam spać
po nocach, chcąc chłonąć historię, niestety, fikcyjnych
bohaterów. Myślę, że nawet gdybym nie czytała tak
dużo, jak to robię, mogłabym po prostu kolekcjonować
książki, uwielbiam to, że każda, jest inna oraz uwiel-
biam ich okładki. Można powiedzieć, że jestem okład-
kową sroką, nie przejdę obok pięknie wydanej książki,
przez chwilę się nią nie zachwycając. Drugą rzeczą,
którą bardzo lubię, a wydaje się dość zwyczajną, jest
spanie. Pewnie wielu z Was lubi spać, więc nie jest to
nic nadzwyczajnego, ale ja w spaniu najbardziej lubię
moje sny, bo są prawie jak małe, nieco mniej dopra-
cowane, książki, trochę jak niezwykłe historie, które
przytrafiają się mnie i podczas których mogę czuć się
prawie jak bohaterka powieści.
Głowa powoli opada, lub trzyma się w pionie tylko
dzięki specjalnej podpórce z dłoni? Ciekawi mnie
jak na to patrzą nauczyciele. Czy zauważają? Na
pewno… Jak długo mogą zwracać uwagę?
Zosia Luleczka
Nie muszą być długie ani jakieś wyjątkowo wyszukane, uwielbiam, gdy
słowa trafiają we mnie, jak strzała i nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Lubię moc słów i to jak doskonale można nimi operować, aby zjed-
nywać sobie ludzi. Mam dwa ulubione cytaty, jeden, wypowiedziany
przez Stephena Kinga: „Autor to człowiek, który nauczył swój umysł
nieposłuszeństwa” oraz ten, należący do Stanisława Jerzego Leca:
„Wyjcie! Poczujcie się młodsi o miliony lat”.
Wydaje mi się, że byłam i jestem, zupełnie zwyczajną dziewczyną
z nieco dziwacznymi pomysłami. Jako małe dziecko, różniłam się nieco
od siebie teraz, ale nie uważam, że to coś złego, nadal mam swoje dzi-
wactwa, co prawda, nie wpycham sobie popcornu do nosa, jak to raz
zrobiłam, będąc dzieckiem, ale robię inne rzeczy, nie zawsze mądre.
Myślę, że właśnie na tym polega dojrzewanie. Na odnajdywaniu siebie
w słowach i muzyce oraz pokazywaniu, kim jestem poprzez sztukę,
czasem małą, czasem większą. Wydaje mi się, że każdy z nas zasługuje
na możliwość wyrażenia siebie poprzez to, co kocha robić najbardziej.
k a j e c i k
17