Iga w redakcji
III A
Iga Kazecka
Gimnazjum
Gdy byłam mała, zawsze chciałam opiekować się zwierzętami. Miło-
ścią do tych stworzeń zaraziła mnie mama. Ciągle mi o nich opowia-
dała. Kupowała pełno pluszaków, zabawek, książeczek -wszystko
było z nimi związane. Babcia miała kota – Pabla. Uwielbiałam go. Cały
czas prosiłam mamę o takiego samego. Miał być bury, i miał mieć zie-
lone oczy. Po pewnym czasie namawiania rodziców, w końcu się zgo-
dzili. Bardzo się cieszyłam. Dobrze pamiętam ten czas, kiedy zaczę-
łyśmy szukać drugiego Pabla. Chodziłyśmy po sklepach zoologicz-
nych, przeglądałyśmy Internet. W pewnym momencie jeden z małych
kotków w jednym z ogłoszeń przyciągnął moją uwagę. To był ten drugi
Pablo. Kilka dni później dostałam go, jako prezent urodzinowy. Plano-
waliśmy go nazwać Fuki, ponieważ chodził i szczerzył ząbki na wszyst-
kich. Po paru dniach wyszła na jaw jego straszna niezdarność. Mojemu
tacie od razu się przypomniał film „Taxi”, w którym pojawił się Emi-
lien- wielka niezdara i gapa. Imię pasowało do mojego kota jak ulał. Do
teraz zdarza mu się spadać z różnych ciekawych miejsc. Łóżko, grzej-
nik, komoda i zawsze towarzyszy temu wielki huk i głośne skrobanie
pazurków.
Oprócz zwierząt uwielbiam też sport. Mam z nim do
czynienia od kiedy skończyłam 5 lat. Na początku
edukacji trenowałam akrobatykę. Stało się tak, gdyż
poszłam do szkoły sportowej. Moje serce zdobyły
wysokie na ponad metr trampoliny. Zdałam do klasy
akrobatycznej podobno bez żadnych problemów.
Nie pamiętam tego zbyt dobrze, więc raczej było to
w formie zabawy, niż jakiegoś poważnego testu. Akro-
batykę ćwiczyłam do końca szkoły podstawowej, do
szóstej klasy. Po trzech latach ćwiczeń zauważyłam,
że to chyba nie do końca dla mnie, stanęłam w miej-
scu zamiast iść do przodu. Szybko więc znalazłam jakiś
dodatkowy sport. Mniej więcej w trzeciej klasie zaczę-
łam ćwiczyć pływanie synchroniczne. Doszła też do
tego jazda konna. Wróciłam więc do moich ukocha-
nych zwierząt. Akurat do tego namówiła mnie mama.
Była to kiedyś jej pasja. Zaczęłyśmy jeździć razem. Po
paru latach, tak jak akrobatykę, zakończyłam pływanie
synchroniczne, przez uczulenie na chlor w basenach
pływackich. Jazda konna przerodziła się w woltyżerkę.
Taniec i akrobatyka na koniu. Chyba w końcu znala-
złam swój sport. Ćwiczę go już trochę ponad dwa lata.
Walczę teraz o zdobycie miejsca w kadrze narodowej.
Niedługo wyjeżdżam na zawody do Warszawy i zbliża
się moja trzecia Cavaliada.
Na zajęciach dziennikarskich chciałabym rozwinąć
kolejną rzecz, którą bardzo lubię-pisanie. Zawsze mnie
to interesowało.
Wymodeluj swój świat
III B
Gimnazjum
Tomasz Chady
Modelarstwo to nietypowy rodzaj hobby, w którym zamiast two-
rzyć coś nowego, sklejasz produkt z gotowych elementów. Mimo
to daje tyle radości, co stworzenie czegoś od podstaw.
Wszystkie części modeli są przechowywane w specjalnych obu-
dowach, z których trzeba je wyciąć. Inaczej części powygina-
łyby się w trakcie transportu. Po wycięciu trzeba je skleić według
instrukcji, a następnie pomalować. Niby nic trudnego, opis nie
wygląda na trudny, lecz każdy model jest unikalny.
Niektóre modele samolotów mają kokpity i trzeba przed dokle-
jeniem kokpitu pomalować wnętrze. Inne używają nietypo-
wych sposobów sklejania niektórych części, a jeszcze inne mają
mnóstwo małych części, które trzeba dokleić osobno. Najwięk-
16 k a j e c i k
szym wskaźnikiem poziomu trudności modelu jest
ilość osobnych części do doklejenia, np. w jednym
modelu trzeba było doklejać poszczególne szcze-
belki drabiny. Każdy o grubości jednego milime-
tra. Do tego dochodzi jeszcze malowanie. To jak się
maluje, zależy od modelu. Droższe modele używają
lepszego plastiku , którego lepiej trzyma się farba.
Pierwszym etapem każdego malowanie jest położe-
nie podkładu. Najczęściej czarnym, aby ukryć wszel-
kie niedociągnięcia farby, np. w trudno dostęp-
nych miejscach. Potem trzeba malować specjal-
nymi farbami, których nie da się łączyć. Jak się skoń-
czy malować, można użyć shade. Shade to spe-
cjalna farbka, która jest bardzo płynna i osadza się
w rogach. Dając imitację cienia.
Zawsze lubię dodawać unikalne elementy. Raz
użyłem moich starych żołnierzyków, aby stworzyć
z nich wystające z włazów czołgu głowy czołgistów.
Dlaczego wybrałem modelarstwo? Daje satysfakcję,
czuję, że robię coś kreatywnego, co cieszy oko, nie
tylko moje.