Gazeta Studencka UKW "Atheneum" - Styczeń/Luty 2014 "Atheneum" - Styczeń/Luty 2014 | Page 12

fot. Maja Przybylska STUDENT Z PASJĄ / Szymon Łożyński Z mikrofonem na Igrzyska O relacjonowaniu zawodów sportowych, zarabianiu dzięki swojej pasji i trudnościach w dążeniu do bycia najlepszym, z Szymonem Łożyńskim – studentem III roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej – rozmawia Łukasz Płaczkowski. Współpracowałeś kiedyś z portalem internetowym Strefa Siatkówki. Jak udało ci się tam trafić? Pracę w tym portalu rozpocząłem w czerwcu 2011 roku, czyli tuż po zakończeniu liceum. Postanowiłem spróbować szczęścia i złożyć dokumenty na Uniwersytet Kazimierza Wielkiego. Chodziłem do liceum o profilu matematyczno-fizycznym, więc wszystko wskazywało na to, że wybiorę studia ścisłe. Ale nie ma co ukrywać, nie byłem stworzony do matematyki czy fizyki. Już od lat świtało mi w głowie, żeby spróbować swoich sił w dziennikarstwie, więc zaryzykowałem. Jednocześnie postanowiłem złożyć aplikację do Strefy Siatkówki. Od gimnazjum bardzo mocno interesowałem się sportem. Okazało się, że było warto. Dlaczego w takim razie zakończyłeś współpracę z portalem? Przede wszystkim, zadecydowały o tym względy finansowe. Po tych dwóch i pół roku współpracy uznałem, że czas, aby pisanie nie tylko sprawiało mi satysfakcję, ale było też źródłem porządnego zarobku. Jeżeli praca, którą lubisz, nie daje ci środków utrzymania, to po pewnym czasie przestanie ci sprawiać satysfakcję i frajdę. Mieszkam na stancji, nie dałbym rady utrzymać się wyłącznie z gratyfikacji finansowej, którą w Strefie Siatkówki otrzymywałem. Gdzie można znaleźć twoje relacje sportowe? W wyszukiwarce na YouTube wystarczy wpisać „Szymon Łożyński”. Na tym kanale są też nagrania moich dotychczasowych komentarzy. Dlaczego postanowiłeś ruszyć z kanałem tego rodzaju? Po ponad dwóch latach współpracy z portalem internetowym postanowiłem zmienić coś w swoim życiu, można powiedzieć, zawodowym. Pisanie to naprawdę wspaniała rzecz dla dziennikarza. Jednak nie chciałem popaść w stagnację, robiąc jedno i to samo. Nie ukrywam, że kiedy rozpocząłem studiować dziennikarstwo, moim głównym celem było i cały czas jest zostanie komentatorem sportowym, ale zdaję sobie sprawę, że same studia mi tego nie zapewnią. W dzisiejszym świecie, w każdym zawodzie pracodawca wymaga przede wszystkim doświadczenia. Dlatego postanowiłem ruszyć ze swoim kanałem. – Uwagi pomagają. Nie trzeba się obrażać, tylko wyciągać z nich wnioski, żeby stawać się lepszym w przyszłości. Na czym polegała twoja praca w portalu? Na początku to były typowe podsumowania spotkań, relacje z meczów reprezentacji. Za pierwsze teksty dostawałem bardzo dużo uwag, ale potwierdza się reguła, że uwagi, nawet czasami bardzo krytyczne, pomagają. Nie trzeba od razu obrażać się na to, że ktoś cię krytykuje, tylko wyciągać z nich takie wnioski, aby stawać się lepszym. Z każdym tekstem rosła moja pewność siebie. Po dwóch, trzech miesiącach zacząłem pisać przede wszystkim wywiady. Przygotowywałem zapowiedzi spotkań, reportaże, felietony. Z każdym miesiącem ta praca dawała mi coraz więcej satysfakcji, coraz więcej frajdy. Nie ma co ukrywać, pod względem dziennikarskiego pisania nauczyłem się tam więcej niż na uczelni. 12 Mówisz o tym, że fajnie byłoby na tej pasji zarabiać, ale twój profil na YouTube wygląda na pracę non-profit. Zgadza się, nie mam z tego aktualnie żadnych zarobków. Jednak wyszedłem z założenia, że jest to sytuacja podobna do początków mojej pracy ze Strefą Siatkówki. Tak, jak wówczas nie umiałem zbyt dobrze pisać tekstów, tak teraz nie umiałem jeszcze zbyt dobrze komentować, bo nie miałem okazji się tego nauczyć. Na razie jest czas na zdoby- STYCZEŃ/LUTY 2014