STUDENT Z PASJĄ/ INFO Z WIELKIEJ BUKWY
rowej przejażdżce towarzyszy myśl
przewodnia. Była więc Masa Integracyjna, Noworoczna, Halloweenowa.
Można tak wymieniać bez liku. Z tą
„Muzyczną” tylko coś nie wyszło. Zaproszeni bębniarze nie dotarli, a mieli jeździć rikszą (pojazd służący do
przewożenia osób, wykorzystujący
mechanizm roweru – przyp. autorka).
Ostatnia, ta z 30 marca, była szczególną, w końcu jubileuszową – setną.
– To nie są długie dystanse. Średnio
10-15 km. Prędkość dostosowujemy
do tempa wszystkich uczestników.
Nie ma, że ktoś zostaje w tyle – zachęca Bulanda, który na swoim koncie ma wyczyny przyprawiające o
zadyszkę. Ot, przykładowo, taki tam
wypad do Włocławka i z powrotem.
Łącznie przeszło 190 km. – Były pomysły, aby zaplanować trasę pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem, zrzeszając miłośników rowerów tych dwóch
miast, ale założeniem Masy Krytycznej nie jest organizowanie tras dla
długodystansowców, lecz dla każdego.
Każda trasa jest dokładnie zorganizowana i przemyślana. – Mamy ob-
stawę Policji – nie kryje zadowolenia
prezes Bydgoskiej Masy Krytycznej.
– Jeden wóz z przodu, drugi z tyłu i
o awersji kierowców do nas nie może
być mowy. Nie trąbią, nie krzyczą –
uśmiecha się.
Akcja „Ulica Gdańska dla bydgoszczan” to również inicjatywa BMK. Z
uwagi na brak infrastruktury rowerowej, wnioskowali o wprowadzenie
kontrapasa (wydzielony pas jezdni
– przyp. autorka) dla rowerzystów
od alei Mickiewicza do Placu Wolności – tam, gdzie przy ulicy Gdańskiej
rozpoczyna się jezdnia jednokierunkowa. Wszystko wskazuje na to, że
się udało. Pełnomocnik prezydenta
ds. komunikacji rowerowej wystosował do stowarzyszenia BMK pismo o
zaopiniowanie propozycji utworzenia infrastruktury rowerowej. Jedną z
pozycji wykazu sugerowanych miejsc
była również ulica Gdańska.
Interdyscyplinarne zainteresowania
chłopaka przyprawiają o pozytywny
zawrót głowy. Pasjonuje się Formułą 1, w wolnych chwilach fotografuje, szaleje na punkcie modelarstwa.
Tym bakcylem zaraził go przyjaciel.
Chodzi o składanie modeli z okresu
II wojny światowej. Jak tu się oprzeć
pokusie połączenia pożytecznego z
przyjemnością?
O sobie za dużo mówić nie lubi,
woli zrobić coś dla kogoś. Nie każdy
tak potrafi. Zaangażował się w działalność samorządową. Został członkiem rady bydgoskiego osiedla Miedzyń – Prądy. O docenieniu poczynań
Wojciecha świadczy kandydatura do
już rozstrzygniętego konkursu pt. Nadzieja miasta (organizowanego przez
portal MM Moje Miasto). Student
startował w kategorii „społecznik”.
– W zasadzie to nie chodziło o mnie,
ale o pokazanie, że w Bydgoszczy
brakuje rozbudowanej infrastruktury rowerowej. Ten środek transportu
wciąż jest niedo