FELIETON
Z
Ściskając w ręku kamyk zielony…
nów się spóźni ten zapyziały stary
cap. Znowu nie będzie gdzie siedzieć – pozostanie mi stać na zewnątrz z bagażami. Znowu przyjdzie dziewięć godzin bez snu, bo jak tu spać, kiedy
ktoś inny zasypia ci na ramieniu. Znów pierogi będą niedosmażone, a i tak będziesz
udawał, że są pyszne. Znowu jakiś niespełniony DJ będzie puszczał muzykę nietolerowaną przez zdecydowaną większość
społeczeństwa. Znowu, kiedy zapomnisz
papieru toaletowego, będzie odrobina
emocji w toalecie. Zatem cóż począć, aby
jakoś to przetrwać i nie zwariować?
Otóż moim osobistym sposobem na podróż
pociągiem jest metoda wyparcia. Dopóki
mogę, wmawiam sobie, że to niemożliwe, że
znowu będzie tyle ludzi i pewnie trzy osoby
będą miały wykupioną tę samą miejscówkę,
co ja. A kiedy dochodzi do mnie, że jednak
jest to możliwe, to mam świadomość tego, że
już gorzej, niż sześciogodzinna podróż w pociągowej toalecie, być nie może. Choć lepiej
tego nie wypowiadać, bo polska kolej jeszcze
to usłyszy i udowodni, że jednak może być
gorzej. Co prawda moja wyobraźnia nie podpowiada mi, jak miałoby to wyglądać, aczkol-
wiek PKP potrafi zaskoczyć człowieka. Cóż
począć, kiedy zupełnie obcy ktoś zasypia ci na
ramieniu. Rozumiem, byłby to dar od Boga,
jeśli byłaby to piękna i nieskalana, niczym
piach na hawajskiej plaży, dziewica. Niestety,
zazwyczaj nie kończy się to happy endem,
gdyż jest to facet z zezem, krzywo patrzący,
kiedy obudzisz go energicznym szarpnięciem.
I dlaczego on się dziwi – chyba nigdy na to nie
wpadniesz.
Kiedy przychodzi ochota na sen, a ktoś uporczywie, niczym mrówki budujące swe mrowisko, puszcza nam popowy szajs, zawsze
można wstać i po prostu wyjść z siebie i stanąć
obok. Wtedy jest maleńka, ale naprawdę nikła
szansa, że twoja delikatna sugestia spotka się
ze zrozumieniem, że trzeba przyciszyć muzykę albo zakupić słuchawki. Dla krewnych
jest to świetny pomysł na prezent, tylko jak
oni mają się dowiedzieć, że dana osoba potrzebuje słuchawek. Osobiście poprosiłbym
wspomnianą już personę o numer i wysłał sms
o treści „POMAGAM”. Straciłbym jedynie
te 19 groszy, ale może pomógłbym mu jakoś,
Bóg jeden raczy to wiedzieć. Kiedy pozbędziemy się kłopotu ze wspomnianym natrętem, można już swobodnie się położyć. A nie,
jednak