DO: Jesteś bardzo delikatny. Delikatny, to może nienajlepsze słowo. Masz swoją świątynię, do której wpuszczasz tylko swoje koty i czasem odsłaniasz jej rąbek w mediach. Jaki jest Ten Twój Świat? PS: Mój świat to „ biały pokój”, a za nim szklany balkon. Chciałbym mieszkać w Gdyni, bo uważam, że to najpiękniejsze miasto, ale mieszkam obok Królikarni, a to jest bardzo interesujące miejsce. Kiedyś było tu uzdrowisko. Szalał tu niejaki doktor Prischnitz z Austrii, nie był doktorem, ale uprawiał terapię wodną. Na moim Ksawerowie jest dwór, gdzie w czasie wojny Stanisław i Jadwiga Sala uratowali setki żydowskich chłopców. Nie podpinam się pod legendę tych wspaniałych osób, ale jestem dumny, bo osób z moim nazwiskiem jest niewiele. DO: Czy media społecznościowe według Ciebie, rozgrzeszają rzeczywistość? PS: Media społecznościowe są powodem wielu nieszczęść. Człowiek spontanicznie napisze coś w obronie filmu, a tu nagle grożą ci procesem sądowym. Myślę, że media społecznościowe dają namiastkę kontaktu z ludźmi, ale ten kontakt nie jest pełny, jest zafałszowany. Przez miesiące broniłem mojego filmu w mediach społecznościowych, gdyż władza uznała, że trzeba go ocenzurować. Okupiłem to zdrowiem. Moje telomery skróciły się radykalnie, więc gdy okaże się, że przed premierą umrę, nie należy się dziwić. DO: Czym się inspirujesz pisząc scenariusze? Gdzie wtedy jesteś? PS: Piszę scenariusze oparte na rzeczywistości i to takiej,
FOT. RAFAŁ PLACEK / GILDIA REŻYSERÓW