P
O
D
Z
I
E
L
S
I
Ę
P
I
Ę
K
N
E
Dramaturg, reżyser, współpracownik Telewizji Polskiej, Canal+, Teatru
Polskiego Radia, stypendysta Ministerstwa Kultury, absolwent trzech
fakultetów: kulturoznawstwa, reżyserii radiowej, reżyserii telewizyjno
-filmowej na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego.
Nieprzeciętny Artysta, który właśnie popełnił Niewidzialne.
Dorota Oyrzanowska: Każda rozmowa
czymś się zaczyna. Myślę o słowach,
chociaż Ty rozmawiasz ze swoim widzem
w zupełnie innych językach, atmosferach.
Ja zacznę prosto, sztampowo. Nie ma Cię
zbyt wiele w Wikipedii, Filmwebie czy nawet
w Wytwórni. Kim więc jesteś poza
oczywistym? Jaka jest Twoja rodzina?
Paweł Sala: Wikipedię zwykle redagują
ludzie, którzy chcą być w Wikipedii.
Ja nawet nie wrzucam w google swojego
nazwiska. Po co mi to? Mój pierwszy film
„Stygmatyczka” dostał Jantara
w Koszalinie, a także nagrodę na festiwalu
„Mołodost” w Kijowie. Tego na pewno
nie ma w necie. Moja rodzina mieszka
w Poznaniu, a ja od 28 lat w Warszawie.
Film „Matka Teresa od kotów” ogłoszono
zwycięzcą Festiwalu w Gdyni, a ja nie
dostałem tam złamanego szeląga. Mimo
to są tacy, którzy próbują mi wmówić,
że ja tę Gdynię wygrałem. Kim więc
jestem? Kimś kogo nie widać.
A przecież za kilka sztuk, które napisałem
dostałem nagrody. Wychodzi na to,
że cokolwiek zrobię i tak będę
niewidzialny.
DO: Jak byłeś mały to wiedziałeś kim
będziesz jak dorośniesz?
PS: Zawsze chciałem być architektem,
od dziecka projektowałem domy
i budowle.
Rysowałem i szkicowałem, byłem w tym
dobry. Wszystko, gdyby nie ta fizyka,
a ta mi nie szła, matematyka i owszem,
bo bardzo abstrakcyjna, jak muzyka
– te dziedziny lubię bardzo,
ale z architekturą nie wyszło.
Jeszcze na kulturoznawstwie rysowałem
swoje miniaturowe pejzażyki ostro
zatemperowanym ołówkiem.
Wszystkie się sprzedały podczas
wernisażu w Skokach pod Poznaniem.
Ostatecznie wyszło na to, że jestem
kulturoznawcą, nawet jako reżyser.
Rzeczywiście kondycja ludzka, to jest
to, co badam, opisuję i diagnozuję.
DO: Czy teraz jesteś w miejscu, w którym
chciałbyś być (fizycznie i psychicznie)?
PS: Nienawidzę tego miejsca, w którym
jestem obecnie. Nie spodziewałem się,
że po zrobieniu „Matki Teresy od kotów”
spotka mnie tyle złego,
a po „Niewidzialnych” tego złego jest tak
dużo, że nie potrafię się spod tego
wydobyć.
Słucham Bacha i Szostakowicza,
aby nie popaść w obłęd. Hoduję rośliny,
głaszczę moje koty, czytam dużo poezji,
poruszam się zasadniczo rowerem
i chodzę na WF.
Staram się spotykać z ludźmi,
ale zauważyłem, że ludziom to nie jest
potrzebne.
M