Zbiór artykułów dla organizatorów imprez fanowskich KONwersacje (2019) | Page 97
Pi˛
eciolatki
Artur Olchowy
Gdy jeszcze działałem w Avangardzie, przynajmniej raz na rok zwra-
cała si˛e do nas grupa zapaleńców, która chciała robić – nie zgadniecie
– konwent. Dostawali od nas tutora, pełnomocnictwo, jakieś podsta-
wowe procedury, know-how i zasadniczo prowadzenie za r aczk˛
˛ e. Nie-
które z tych wydarzeń nawet si˛e odbyły, inne przetrwały dłużej, kilka
udało si˛e wybić organizatorom z głowy i odwołać bez rozgłosu, gdy
dostrzegliśmy, że zmierzaj a ˛ w stron˛e pi˛eknej katastrofy.
Na pocz atku
˛
takiej współpracy pytaliśmy nowych partnerów o ich
wizj˛e organizowanej imprezy. Zawsze była jakaś: czasami konkretna,
zazwyczaj wyolbrzymiona, ale zawsze jednoroczna. Tzn. nigdy nie
dowiedziałem si˛e, gdzie grupa ze swoim wydarzeniem widzi si˛e za
kilka lat.
O „pi˛
eciolatkach”
Rzemieślnicza zasada stanowi, że z trzech cech realizowanego pro-
jektu: szybko, tanio i solidnie można wybrać tylko dwie. Kilka razy
musiałem temu dogmatowi przyznać racj˛e. Wynajem odpowiedniego
budynku na ostatni a ˛ chwil˛e (solidnie i szybko) kosztował wi˛ecej. Wy-
najem dobrego budynku dużo poniżej kosztów rynkowych (solidnie
i tanio) wymagał miesi˛ecy pracy przy negocjacjach. W trzecim wa-
riancie też kilka razy brałem udział, gdy znajomi prosili o pomoc, bo
konwent si˛e sypał. Takie interwencje były przykładem projektów ta-
nich (bo przyjeżdżałem na własny koszt) i realizowanych szybko, tj.
na ostatni a ˛ chwil˛e, ale w tym wypadku trudno było mówić o solidno-
ści realizacji. I nawet jeśli uczestnicy nie dostrzegali kaskady mniej-
szych i wi˛ekszych wpadek, to od kuchni... Wystarczy powiedzieć, że
wydarzenia te do dziś s a ˛ wdzi˛ecznym tematem anegdot.
97