Mirai Nikki
czyli recenzja survivalu
Amano "Yuki" Yukiteru jest aspołecznym gimnazjalistą, którego hobby stało się prowadzenie pamiętnika w telefonie komórkowym. Yuki spędza też czas z wymyślonym przyjacielem Deusem - bogiem czasu i przestrzeni. Pewnego dnia chłopak odkrywa, że jego pamiętnik potrafi przewidywać przyszłość. Okazuje się, że Deus istnieje naprawdę i organizuje grę w której wyłoni nowego boga. W grze o przetrwanie bierze udział 12 posiadaczy tzw. pamiętników przyszłości, którzy zabijają się nawzajem. Kto zwycięży? Czy to będzie Yukiteru? A może jego urocza, psychopatyczna koleżanka, Yuno Gasai? Jak potocza się losy bohaterów?
Przyznaję, że mnie to anime bardzo się podobało. Na uznanie zasługuje chociażby muzyka - pierwszy opening to utwór niezwykle szalony i szybki, co dobrze oddaje charakter anime .Drugi opening jest według mnie gorszy. Chociażby dla tego, że jest śpiewany po angielsku, a jak wiadomo japończycy nie są w tym zbyt dobrzy.