Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny 3 Kwiecień 2019 | Page 72

drażnił, niż budował napięcie między postaciami. Obraz o poznawaniu innych kultur ( w tym japońskiej), przemianach tak społecznych, jak i wewnętrznych jest co prawda całkiem porządnie zrealizowany od strony ładnych zdjęć, czy bardzo wiernego odtwarzania japońskiej sztuki, ale jednocześnie został położony od strony aktorskiej i rozłożenia akcentów w opowieści. Nie jest to więc typowy film biograficzny, ani historyczny, a raczej pocztówka z orientu z historią w tle, która nawet wtedy kiedy jest w centrum tej opowieści, jest zaledwie zarysowana. „Barbarzyńca i gejsza” nie angażuje, nie trzyma w napięciu, ani nie sprawia, że chcemy kibicować którejkolwiek z postaci, to film odbębniony i pozbawiony ikry i być może to nawet nie wina samego Hustona, a kwestia montażowa i aktorska właśnie. Wyraźnie ma się wrażenie nieskładności, nadpisania i przekoloryzowania wynikającego także z faktu amerykańskiego punktu widzenia i oparcia historii o relację gejszy, której istotność podważają współcześni historycy i emanującej z ekranu niechęci Johna Wayne'a. W filmografii Johna Hustona zdecydowanie nie jest to ani najlepszy, ani najciekawszy obraz. Dostrzec w nim można co prawda potencjał na rzecz naprawdę ciekawą, to należy też zauważyć, że niestety jest to jeden z najsłabszych filmów wielkiego reżysera, który mimo to warto obejrzeć i zastanowić się też nad tym, jak fikcja zmienia perspektywę tego, co wydarzyło się naprawdę i jak mało wiemy o historii innych państw, a tym samym skłonić do poznania tego, co tu zostało tylko naszkicowane i spłycone przez miałką grę aktorów, nieszczególnie pociągającyi wiarygodnie przedstawiony romans, wreszcie epizodyczność przedstawianych faktów o tym, czego naprawdę dotyczyła misja pierwszego amerykańskiego konsula w Japonii. WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|W STARYM KINIE |STRONA 72